Unboxing "Róży z Ravensbrück": gdzie ją kupić i jak hodować?

Odkąd zobaczyłam legendarną "Różę z Ravensbrück", natychmiast zapragnęłam mieć ją w swoim domu! W kwietniu 2015 roku, z okazji 70-lecia wyzwolenia obozu uroczyście posadzono na klombie obok "Muru Narodów" kilkanaście maleńkich sadzonek róży pod nazwą "Zmartwychwstanie" - wyhodowanej specjalnie ku pamięci kobiet zamordowanych w obozie Ravensbrück. Kwitnącą różę mogłam zobaczyć dopiero w 2018 roku, gdyż do Niemiec jeździłam głównie w kwietniu lub w maju, a wtedy róże jeszcze nie były w pełni rozwinięte, nie kwitły. Zależało mi na tym, aby móc zobaczyć piękno tych niezwykłych kwiatów i muszę przyznać, że już dawno nie widziałam tak wspaniałej róży o tak intensywnym zapachu!
Sporo czasu poświęciłam w sierpniu na sfotografowanie tych kwiatów o różnych porach dnia, w różnym oświetleniu i w różnych stadiach rozwoju: w pączkach oraz w pełni otwartych płatkach. Cudowny, słodki zapach czuję nawet teraz, kiedy patrzę na zdjęcia tej róży! Wiedziałam, że różę można kupić we Francji, tam została wyhodowana na specjalne zamówienie byłych więźniarek z Ravensbrück. Poszukałam więc w Internecie strony, na której sprzedawana jest ta konkretna róża. I znalazłam! Sadzonki sprzedaje szkółka kwiatowa "Roseraies Orard".
 Róża "Zmartwychwstanie" jest wielkokwiatową hybrydą herbatnią, której wysokość dochodzi do 90 cm/100m, a jej kwiaty mogą mieć nawet 15 cm średnicy! Róża przeznaczona jest oczywiście do sadzenia na rabatach, jednak ja postanowiłam zrobić eksperyment i zasadzić ją w dużej donicy na balkonie.


Zamówiłam sadzonkę kilka miesięcy temu, lecz wysyłka nastąpiła dopiero w październiku. Róża opakowana była jedynie w plastikową torebkę i włożona była do kartonowego, długiego pudełka. Jednak jej korzenie były wilgotne i zdrowo wyglądały. Przesyłka szła z Francji do Polski 5 dni, więc całkiem szybko. Do róży doczepiona była mała, żółta karteczka z nazwą - taka sama, jaką widziałam przy krzaczkach rosnących w Muzeum.

  

W takim stanie włożyłam sadzonkę na 2 godziny do miski z wodą, aby lepiej namoczyć korzenie przed wsadzeniem ich do ziemi. Róża ma 6 grubych pędów z bardzo ostrymi kolcami. Po namoczeniu delikatnie włożyłam ją do doniczki, tak, aby korzenie nie podwijały się do góry. Podsypałam ziemią i mocno podlałam.




Wokół róży usypałam niewielki kopczyk, aby zabezpieczyć miejsce, z którego wyrastają łodygi. Różę ustawiłam tymczasowo na balkonie, gdyż pogoda w ostatnich dniach (na przełomie października i listopada) bardziej przypominała tą wiosenną. Temperatury dochodziły do 15-18 stopni - róża po kilku dniach zaczęła dawać oznaki życia i pojawiły się pierwsze zaczątki nowych pędów!




Róża powinna całkiem szybko rosnąć i bardzo prawdopodobne, że już niebawem pojawią się pierwsze małe listki. W sezonie zimowym róża zamieszka u mnie w pokoju - będę mieć ją na oku i sprawdzać jej przyrost. Oby była tak piękna i dorodna, jak te rosnące na rabacie w Ravensbrück!

Kwitnąca "Róża z Ravensbrück - Zmartwychwstanie" w sierpniu 2018 roku.

Komentarze

Popularne posty:

Translate