Kein Angeklagter fand Worte des Bedauerns

Żaden z oskarżonych nie wyraził skruchy

Postępowanie sądowe w sprawie zbrodni wojennych / W Hameln wykonano 200 wyroków śmierci

Hameln. W październiku 1943 roku Roosevelt, Stalin i Churchill ustalili zasady sądowego ścigania nazistowskich zbrodni wojennych. W celu ukarania głównych zbrodniarzy wojennych ogłoszono utworzenie międzynarodowego trybunału. Proces norymberski jesienią 1945 roku był pierwszym 'sądem światowym' w historii ludzkości. Miał on na celu uświadomienie światu przerażającej skali zbrodni nazistowskich. Celem procesu było więc nie tylko ukaranie sprawców, ale również udokumentowanie barbarzyństwa oraz zapobieżenie zapomnieniu i wyparciu.

Pod względem prawnym proces mógł opierać się na konwencji haskiej z 1907 r. oraz konwencji genewskiej z 1929 r., zgodnie z którymi zbrodnie wojenne podlegały karze. Ale jak za pomocą tych instrumentów prawnych ukarać za mord na Żydach, którego planowanie i przygotowanie miało miejsce jeszcze w czasach pokoju? Jak ukarać 'sprawców biurowych' odpowiedzialnych za zabójstwa ludzi?


Pod naciskiem Amerykanów, oprócz zbrodni wojennych, postawiono również zarzuty zbrodni przeciwko pokojowi i ludzkości, wprowadzając tym samym nowe instrumenty prawne. Zbrodnia przeciwko pokojowi, czyli karalność planowania wojny agresywnej, była wówczas bardzo kontrowersyjna jako prawo wprowadzone z mocą wsteczną. Z dzisiejszej perspektywy wiemy, że proces norymberski był najważniejszym krokiem na drodze do utworzenia Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, przed którym obecnie rozpatrywane są zbrodnie wojenne popełnione w byłej Jugosławii.

W przeciwieństwie do Norymbergi, Brytyjczycy skazywali wyłącznie za zbrodnie wojenne popełnione na osobach niebędących Niemcami. Przestępstwa popełnione przez Niemców na Niemcach podlegały jurysdykcji niemieckiej. Pierwszy i jednocześnie najważniejszy z brytyjskich procesów dotyczył zbrodni popełnionych w obozie koncentracyjnym Bergen-Belsen. W ostatnich czterech miesiącach wojny z powodu epidemii i niedożywienia zginęło tam około 35 000 osób. Po wyzwoleniu zmarło jeszcze 14 000 osób. Obrazy stosów zwłok przenoszonych buldożerami do masowych grobów, uchwycone przez brytyjskich operatorów kamer, wywołały głębokie przerażenie na całym świecie.

Procesy Brytyjczyków w ich strefie okupacyjnej

Brytyjczycy znajdowali się pod silną presją opinii publicznej na całym świecie. Na całym świecie domagano się szybkiego ukarania sprawców. Pierwszy (z trzech) procesów rozpoczął się w połowie września 1945 roku w Lüneburgu. Oskarżono tylko niewielką część strażników, liczącą 45 mężczyzn i kobiet. Podczas procesu oskarżeni bagatelizowali swoje zbrodnie. Znany SS-Scharführer Heinrich Redhase powiedział: 'Czasami musiałem bić i robiłem to rękami, kijem lub wężem, a także kopałem; używałem prawdziwej gumowej pałki. Osoby, które biłem, nigdy nie odniosły żadnych obrażeń'.

Inni, jak Irma Grese, po prostu wykonywali swoje obowiązki. 'Nie uda się jednak osiągnąć triumfu, zmuszając mnie do poniżenia się choćby o cal. Wykonałam bowiem swój obowiązek wobec ojczyzny'. Irma Grese była przez pewien czas nadzorczynią obozu karnego dla kobiet w Auschwitz. Opisywano ją jako najgorszą kobietę w całym obozie. Jej specjalnością było szczucie wyszkolonych psów na bezbronnych ludzi.

Oba cytaty są typowe dla samooceny większości nazistowskich sprawców. Są to 'przestępcy z czystym sumieniem', którzy chowają się za hasłami takimi jak lojalność, duma i porządek. Twierdzą, że działali wyłącznie z obowiązku, przymusu lub posłuszeństwa. Żaden z oskarżonych nie wystąpił i nie powiedział: 'Panie świadku, pani świadku, to, co się wtedy wydarzyło, było straszne i bardzo mi przykro'. Świat odetchnąłby z ulgą, ale takie słowa nie padły.

17 listopada 1945 r., dwa miesiące po rozpoczęciu procesu, ogłoszono wyroki. Jedenaście z 45 oskarżonych osób zostało skazanych na śmierć, w tym Irma Grese i komendant Josef Kramer, 14 uniewinniono, a pozostałym wymierzono kary pozbawienia wolności.



Skazani na śmierć zostali przeniesieni do Hameln, gdzie mieli zostać straceni. Irma Grese zachowała swoją dumę aż do momentu egzekucji. Podobno 13 grudnia 1945 r. o godz. 10:00 bez emocji udała się na szubienicę. Kiedy kilka dni przed egzekucją komendant Josef Kramer załamał się, miała mu powiedzieć: 'Nie traktuj tego tak poważnie. Wiesz przecież, że nadejdzie dzień, w którym powstanie plac Josefa Kramera i ulica Irmy Grese'.

Katem był Albert Pierrepoint, główny kat brytyjskiej korony. Pierrepoint specjalnie przylatywał na każdą egzekucję. W latach 1945 - 1949 przybywał do Hameln dwadzieścia razy i wykonał 200 wyroków śmierci. Skazani byli przywożeni do Hameln na kilka dni przed egzekucją.

Co opinia publiczna wiedziała o egzekucjach? Kiedy skazani przebywali w Hameln, wzmacniano straż wokół więzienia, a ścieżka spacerowa wzdłuż Wezery była zamknięta. Termin egzekucji ogłaszano na tablicy ogłoszeń rządu wojskowego. Początkowo władze wojskowe miały nawet organizować wspólne przejazdy dla mieszkańców okolicy, którzy musieli w małych grupach uczestniczyć w egzekucjach.

Skutki procesów

Nadzieja Brytyjczyków, że procesy doprowadzą do samoczyszczenia społeczeństwa sprawców, okazała się złudna. W okresie bezpośrednio po wojnie panowała silna chęć jak najszybszego zapomnienia. Nie doszło do przetworzenia porażki, a tym bardziej nazizmu. Ludzie uważali, że wielka bieda jest wystarczającą karą.

Opinia publiczna postrzegała wyroki sądów alianckich jako demonstrację siły zwycięzców oraz propagandę okrucieństwa w związku z zbrodniami wojennymi i zbrodniami przeciwko ludzkości. Klimat polityczny we wczesnej Republice Federalnej Niemiec charakteryzował się powszechnym zaprzeczaniem winy. Nikt nic nie wiedział, a tym bardziej nic nie zrobił. W totalitarnym państwie nazistowskim było tylko kilku odpowiedzialnych; wszyscy pozostali byli tylko naśladowcami lub ludźmi, którzy działali pod przymusem. Samoodpowiedzialność działała doskonale: Niemcy byli najpierw ofiarami Hitlera, a potem aliantów.

Władze sądowe nie wykazały żadnego zainteresowania ściganiem zbrodni popełnionych w okresie nazistowskim. Z pomocą sądów sprawcy zostali przekształceni w pomocników, którzy działali pod wpływem przymusu służbowego. Zbrodniarze wojenni skazani przez aliantów na kary pozbawienia wolności byli zazwyczaj przedterminowo zwalniani z więzienia. Niemieckie sądy, które od 1950 r. były odpowiedzialne za osądzanie zbrodni nazistowskich, nigdy nie podjęły tematu obozów koncentracyjnych w ramach postępowania sądowego.

W latach 50. Niemcy pogodzili się ze sprawcami zbrodni. Rafl Giordano, patrząc wstecz, nazywa takie zachowanie 'drugą winą'.

Tekst: Bernhard Gelderblom, DEWEZET, 3.5.2005
Zdjęcia z Hameln wykonałam w lipcu 2025 roku.

Zobacz też:

Komentarze


Popularne posty:

Translate