Dzień więźniarki KL Birkenau [sztuka]


"Dzień więźniarki"
na ilustracjach Mieczysława Kościelniaka
Warszawa 1950


1. "Wstawanie"
Założony w 1942 roku w Birkenau obóz dla kobiet, był w opinii więźniów, a nawet esesmanów, miejscem przerażającym. Dzień więźniarki zaczynał się gongiem, po którym do baraku wpadały funkcyjne, wrzaskiem i biciem poganiając kobiety do wstawania. W głębi ciemnych nor trzypiętrowych prycz, przy słabym świetle płonących świeczek, wychudłe, sine od zimna postacie z ogolonymi głowami pochylały się nad kupką brudnych łachów i mimo strasznej ciasnoty usiłowały szybko ubrać się i wybiec z baraku na apel, aby uniknąć katowania przez blokowe i kapo.


2. "Mycie"
Warunki higieniczne w obozie dla kobiet w Birkenau były zawsze złe, ale w początkach jego istnienia wprost potworne. Nie było łaźni i umywalni, kobiety myły się i prały w kałużach i rowach odwadniających. W 1943 roku oddano do użytku kilka umywalni, latryn i łaźnię, ale w przepełnionym do granic możliwości obozie sytuacja poprawiła się tylko nieznacznie. Często brakowało wody, a urządzeń sanitarnych było za mało.


3. "Posiłek"
Swoje głodowe posiłki spożywały więźniarki trzy razy dziennie. Rano, przed apelem, funkcyjne wydawały około litra wywaru z ziół lub zbożową kawę. W południe, na miejscu pracy przywożono kotły z małokaloryczną zupą, zazwyczaj z rozgotowanej brukwi z odrobiną margaryny. Podstawowym posiłkiem była kolacja, składająca się z kawy, około 300 gram chleba, i jakiegoś dodatku w ilościach śladowych. Więźniarkom towarzyszył więc ustawiczny głód. Te, które nie otrzymywały paczek od rodzin, wkrótce stawały się "muzułmankami".


4. "Apel poranny"
Najważniejszym punktem rozkładu dnia był niewątpliwie apel poranny, tzw. liczebny, na którym codziennie liczono wszystkie więźniarki z każdego bloku. Apele odbywały się w każdą pogodę i zazwyczaj trwały około dwóch godzin, niekiedy dłużej. W czasie apeli więźniarki były bite i szykanowane przez funkcyjne blokowe oraz nadzorczynie-kierowniczki bloków. Zmarłe w nocy kobiety kładziono w błocie obok ustawionej w szeregach kolumny danego bloku. Gwizdek oznaczał koniec apelu i formowanie kolumn roboczych wychodzących do pracy na zewnątrz obozu.


5. "Wymarsz komand do pracy"
Po apelu porannym padała komenda SS-Rapportfuhrerin, nakazująca formować komanda, czyli grupy robocze. Więźniarki pracujące w komandach roboczych poza terenem obozu, maszerowały w specjalnie uformowanych, długich kolumnach przy dźwiękach obozowej orkiestry żeńskiej grającej w takt marszu. Docelowe miejsca pracy, odległe były nieraz o kilka kilometrów od obozu Birkenau. Każda kolumna dozorowana była przez nadzorczynie SS i esesmanów uzbrojonych w psy oraz karabiny maszynowe. Przy bramie wyjściowej często stała kierowniczka obozu przyglądając się więźniarkom. 


6. "Praca przy torze kolejowym"
Przy budowie i rozbudowie Auschwitz zatrudniani byli nie tylko więźniowie ale też i więźniarki. Praca przy budowie baraków, wielu kilometrów dróg, torów kolejowych, kanałów odwadniających i innych, wykonywana prawie bez pomocy urządzeń technicznych, była bardzo ciężka, a dla wyniszczonych głodem i chorobami kobiet, ponad ich siły. Przy dobrej pogodzie można było jakoś wytrwać, ale w czasie jesiennych słot czy mrozów wytrzymywały tylko najsilniejsze więźniarki. Pozostałe, albo dobijali nadzorczy w czasie pracy, albo masowo umierały w barakach obozowych.


7. "Obiad na komandzie"
W południe więźniarki miały jedną godzinę przerwy obiadowej. Dla komand pracujących poza obozem obiad dowożono w specjalnych kotłach. Racje żywnościowe nie były wystarczające, zupę stanowiła zazwyczaj rozrzedzona ciecz o przykrym zapachu. Każda więźniarka miała przy sobie miskę oraz łyżkę, które nosiła zawieszone na sznurku w pasie. Te z więźniarek, którym skradziono miskę musiały prosić o jej pożyczenie na czas obiadu. Niekiedy zdarzało się, że zupa, którą przywieziono już wystygła.


8. "Sortowanie butów"
Bardzo wiele więźniarek pracowało na terenie samego obozu Birkenau. W "Kanadzie", która byłam największym magazynem rzeczy odebranych ludziom przywożonym do Auschwitz, gromadzono niezliczone przedmioty takie jak: kołdry, wiklinowe kosze, wózki dziecięce, garnki, miski, buty, walizki, ubrania... Więźniarki pracujące w "Kanadzie" przez całe dnie zajmowały się wyłącznie segregowaniem przywiezionych rzeczy. Na rysunku Kościelniaka uwieczniona została scena sortowania obuwia: więźniarki pod nadzorem strażniczki SS sprawdzają tysiące butów próbując dobrać je w pary lub znaleźć w nich jakieś ukryte kosztowności i pieniądze.


9. "Powrót z pracy"
Powracające wieczorem do obozu komanda przedstawiały żałosny widok. Więźniarki szły skrajnie wyczerpane, silniejsze wspierały chore i pobite koleżanki, więźniarki idące na końcu kolumny niosły ciała zabitych w czasie pracy. Komanda witała stojąca przy bramie orkiestra, jej rytmiczne marsze pomagały zmobilizować resztki sił, aby maszerować równym krokiem, nie powodować zamieszania w szeregach, gdyż wchodzące były pilnie obserwowane przez stojące obok bramy nadzorczynie.


10. "Wieczorny apel"
Codzienne apele w obozie dla kobiet w Birkenau miały zazwyczaj dramatyczny przebieg. Dozorczynie SS, mimo wielokrotnych przeliczań, nie mogły ustalić stanu liczbowego obozu, apele trwały więc wiele godzin, często do późnej nocy. Przemarznięte, wyczerpane kobiety padały na ziemię zemdlone, wiele umierało leżąc w błocie. W czasie tzw. apeli generalnych przeprowadzano wśród więźniarek selekcje. Stare, chore, słabe kobiety kierowano do pobliskich komór gazowych. Gdy stwierdzono ucieczkę lub jakieś obozowe wykroczenie, zarządzano apele karne, polegające np. na staniu godzinami z podniesionymi rękoma.


11. "Życie wieczorne w obozie"
Po kolacji, do ogłoszenia ciszy nocnej, więźniarki miały trochę wolnego czasu. Gdy pogoda była znośna, gromadziły się w małych grupkach w pobliżu swych bloków i wykonywały czynności, na które w ciągu dnia nie miały czasu. Jako, że nie było łatwo dostać się do umywalni, w kałużach myły swe miski, prały odzież, wymieniały też między sobą najpotrzebniejsze do życia w obozie przedmioty, niektóre handlowały jakimiś nędznymi resztkami żywności czy "zorganizowaną" odzieżą.


12. "Noc"
Kobiety w Birkenau mieszkały w niskich murowanych barakach, wewnątrz których znajdowało się 60 przegród, podzielonych deskami na trzy poziomy służące do spania. Na tych 180 legowiskach miało zmieścić się około 700 więźniarek, ale ponieważ obóz dla kobiet był ciągle przepełniony, normy nie były przestrzegane i na jednym poziomie często lokowano nie cztery, a pięć, a nawet sześć więźniarek. W barakach nie było ogrzewania, poza dwoma żelaznymi piecykami, w których zresztą rzadko palono. Do 1944 roku nie było też żadnych urządzeń sanitarnych. 


Komentarze

Popularne posty:

Translate