Róża z Ravensbrück - kwiat jako symbol pamięci


„Róża z Ravensbrück”
Historia kwiatu, który stał się symbolem pamięci…

Co roku podczas uroczystości wyzwolenia obozu dla kobiet w Ravensbrück, byli więźniowie oraz goście rzucają na taflę jeziora Schwedtsee czerwone róże jako symbol pamięci wobec ofiar. Tuż obok jeziora pod wysokim, ceglanym murem znajduje się zbiorowa mogiła więźniów obozu. Do zimy 2011/2012 roku porastały ją różane krzewy, jednak z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych, krzewy zmarzły i postanowiono je wykopać, a w ich miejsce posadzić nowe, różane krzewy. Wtedy też pojawił się problem dotyczący szczątków ofiar, które spoczywały dotąd głęboko w ziemi, na której rosły róże. Okazało się, że nie można całkowicie wymienić gleby, gdyż to właśnie w niej znajdowały się ludzkie prochy. Ostatecznie postanowiono wykonać nadbudowę zbiorowej mogiły, co umożliwiło nasypanie nowej ziemi na dotychczasową oraz zasadzenie nowych róż. I to właśnie wtedy nadeszła wiadomość, że komitet byłych więźniów Ravensbrück z Francji chce podarować Miejscu Przestrogi i Pamięci z okazji zbliżającej się 70. Rocznicy wyzwolenia obozu, specjalną odmianę róży, zwaną „Zmartwychwstaniem”.  


„Ja jestem Zmartwychwstanie
i przez wszystkie lata,
przez wszystkie pory roku,
pozostanę świadkiem życia
który będzie chronił przed barbarzyństwem
wszystkie dzieci na świecie,
nawet wtedy, kiedy stanę się dziką różą
będę każdemu oświetlać drogę.”


Ten piękny wiersz napisała francuska była więźniarka Ravensbrück, Marcelle Durach-Roset, z okazji 30-lecia wyzwolenia obozu w 1975 roku. Rok wcześniej francuski komitet zlecił pewnemu hodowcy róż stworzenie nowej odmiany, specjalnie na zbliżającą się okrągłą uroczystość wyzwolenia obozu. Durach-Roset, która od początku była bardzo mocno zaangażowana w tworzenie kwiatu-pamięci, tak opisywała swoją wizję „Róży z Ravensbrück”: „Rodzi się jako czerwony pączek, a następnie powoli przebudza, otwierając się delikatnie. Płatek po płatku uwalnia jasne przebarwienia niczym słoneczne błyski. I tak też kwitnie przez długi czas jako słoneczna, złocista róża. Poprzez czerwony pąk do wspaniałego blado-różowego kwiatu, który chciałby zachować swój czerwony, pierwotny kolor jak najdłużej. To róża, która płacze. Jest jak zmartwychwstanie, które było metaforą naszego życia w obozie. Nasza krew była czerwona jak pąk róży i powoli, poprzez płacz i cierpienie traciła swój kolor. Oto dlaczego kwitnące „Zmartwychwstanie” jest różowego koloru”.


W 1974 roku Durach-Roset udzieliła wywiadu do lokalnej gazety, w którym mówiła o obowiązku dawania świadectwa: „Róża z Ravensbrück miała być symbolem przypominającym kolejnym pokoleniom o pamięci wobec pomordowanych. Kto będzie dawał świadectwo kiedy my umrzemy?” – pytała Durach-Roset – „Ta róża, ten pełen życia kwiat będzie naszą odpowiedzią i świadectwem, kiedy ostatnia z nas odejdzie. Będzie kontynuować prawdę historyczną i naszą wolę, aby walczyć przeciw zapomnieniu.”

Twórcą róży był Michel Kriloff, któremu zlecono w 1974 roku stworzenie kwiatu zmieniającego kolor według opisu byłej więźniarki Durach-Roset. Kriloff był hodowcą i wielkim pasjonatem róż. Urodził się w 1916 roku w Rosji, w wieku szesnastu lat razem z rodziną przeprowadził się do Francji. Studiował ogrodnictwo w Lyonie, a jego nauczyciele wpajali mu „miłość pięknej pracy”. W 1934 roku rozpoczął pracę w firmie Meilland, w której zajmował się m.in. hybrydyzacją róż. W 1942 roku Kriloff dostał się do niemieckiej niewoli i został więźniem stalagu. Z tragicznej sytuacji uratował go dyrektor Sangerhausen, niemieckiego rosarium, który zatrudnił Kriloffa jako doświadczonego znawcę róż. Po wojnie róże, które wyhodował Kriloff zdobyły wiele nagród na krajowych i międzynarodowych wystawach. Kriloff sam będąc w czasie wojny więźniem chętnie przystał na propozycję wyhodowania róży upamiętniającej deportowanych do Ravensbrück.



Róża „Zmartwychwastanie” stała się hołdem złożonym ofiarom obozu koncentracyjnego, ale także symbol pokoju, tolerancji i wolności. W 2015 roku na zbiorowej mogile więźniarek Ravensbrück zasadzono 150 malutkich, różanych krzaczków. W czasie kwietniowych uroczystości 70. rocznicy wyzwolenia obozu, ostatnie trzy różane sadzonki zostały zasadzone wspólnie przez pierwsze damy Polski i Niemiec – Annę Komorowską i Danielę Schadt oraz obecną przewodniczącą komitetu byłych więźniów Ravensbrück, dr Annette Chalut. Tym samym spełniło się życzenie twórców „Róży z Ravensbrück” – „Zmartwychwstanie” łączy kolejne pokolenia we wspólnej pamięci!

  



Komentarze

Popularne posty:

Translate