80 lat temu założono obóz Ravensbrück


Wzorcowy obóz FKL Ravensbrück

80 lat temu, w listopadzie 1938 roku rozpoczęto budowę największego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Ravensbrück. W ciągu sześciu lat istnienia obozu zginęło w nim około 90 tysięcy kobiet, w tym około 30 tysięcy Polek.
 
Młodemu pokoleniu Polaków nazwa Ravensbrück niewiele mówi. Kto obecnie wie, że był to największy i jedyny kobiecy obóz koncentracyjny na terenie Rzeszy Niemieckiej? Nieliczni też wiedzą, że zginęło w nim z powodu wycieńczenia, chorób, rozstrzeliwań i katorżniczej pracy 27 tysięcy Polek, że śmiertelność w obozie wynosiła 70%, że na 74 uczestniczkach polskiego ruchu oporu przeprowadzano zbrodnicze doświadczenia medyczne. Konieczne wydaje się przypomnienie kobiet, które ocalały z piekła XX wieku i po powrocie do kraju starały się prowadzić normalne życie rodzinne, zawodowe i społeczne, dając jednocześnie świadectwo tych okrutnych czasów. KL Ravensbrück istniał ponad sześć lat, przez jego bramę przeszło około 132 tysiące kobiet 27 narodowości, w tym najwięcej Polek - blisko 40 tysięcy.
 
W historii obozu można wyróżnić kilka etapów, co wiązało się z sytuacją polityczną i wojskową Niemiec hitlerowskich. W pierwszym więźniarki cierpiały na skutek ostrej dyscypliny, ciężkiej, ponad kobiece siły pracy, dodatkowo dręczone przez funkcyjne o sadystycznych skłonnościach. Od sierpnia 1944 roku rozpoczął się masowy napływ więźniarek z innych obozów i więzień oraz kobiet z powstańczej Warszawy. W tym okresie osadzone cierpiały przede wszystkim na skutek brudu, zawszenia, głodu oraz szerzących się w takich warunkach chorób.
  
 Widok na ulicę obozową na podstawie rysunku holenderskiej więźniarki, To Frank Stolz.
 
KL Ravensbrück został wybudowany w formie prostokąta o wymiarach 100 x 200 metrów i otoczony ponad czterometrowym murem, a od wewnątrz siedmioma szeregami zasieków z drutu kolczastego, przez który dniem i nocą płynął prąd elektryczny wysokiego napięcia. Cały obóz był dodatkowo pilnowany przez warty esesmańskie z karabinami. Brama obozowa usytuowana była po wschodniej stronie, a tuż obok znajdował się blok kuchenny. Za kuchnią stał bunkier - więzienie obozowe. Wzdłuż obozu, od kuchni, biegła ulica szerokości 30-40 metrów zwana popularnie 'lagrową'. Przy kuchni rozszerzała się i tworzyła obszerny plac, na którym znajdowały się łaźnia i barak komendy obozu. Po obu stronach ulicy stały bloki, których numeracja ulegała zmianom wraz z rozbudową KL Ravensbrück.

Obóz Ravensbrück, 1940

W latach 1939-1945 obszar obozu został powiększony trzykrotnie. W miarę rozrastania się obozu powstawały nowe ulice, równoległe do 'lagrowe'. Na terenie obozu wybudowano tkalnię i szwalnię, a od 1944 roku zostały utworzone dwa podobozy, w których więźniarki pracowały dla potrzeb wojska, m.in. w zakładach Siemensa. Na miejsce wyniszczenia starych i chorych kobiet przeznaczono tzw. Jugendlager, położony półtora kilometra od obozu głównego. Tuż za murem obozu dla załogi esesmańskiej i dozorczyń zostały wybudowane estetyczne domy otoczone ogródkami. W 1942 roku powstał również obóz męski.


Widok na ulicę obozową, rysunek na podstawie zdjęcia archiwalnego z 1939 roku.

W pierwszym okresie obozowe bloki pomalowane były na zewnątrz na zielono, obsadzone kwiatami czerwonej szałwii, co sprawiało wrażenie schludności i staranności. W okresie przeludnienia te same bloki były obdrapane i brudne, a dawne rabaty kwiatowe zadeptane i zanieczyszczone. Baraki mieszkalne nie były opalane, przy czym więźniarki mogły w nich przebywać tylko w nocy i podczas posiłku. Odzienie obozowe - pasiaki - nie stanowiło należytej ochrony przed zimnem, a od wiosny do października kobiety chodziły boso. Ustalone normy żywieniowe, i tak minimalne, nie były przestrzegane, toteż kobiety cierpiały głód. Mimo wycieńczenia więźniarki zmuszane były do ciągłej pracy przy porządkowaniu obozu, wydobywaniu i przewożeniu piasku, przeładunku cegieł, w ogrodzie, gospodarstwach rolnych oraz w różnego typu warsztatach i fabrykach, w tym również zbrojeniowych. Ciężka praca, wielogodzinne apele, zbiorowe egzekucje oraz przeprowadzane operacje doświadczalne prowadziły do wyniszczenia kobiet w Ravensbrück. 

Tekst: Barbara Oratowska "I trzeba było żyć... Kobiety w KL Ravensbruck", 2010. 


 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Komentarze

Popularne posty:

Translate