Mogiły polskich więźniarek Ravensbrück
Z okazji polskiego Święta Niepodległości zapraszam do wirtualnego zwiedzenia mogił polskich więźniarek obozu Ravensbrück.
Cmentarz w Fürstenbergu (Niemcy)
Krematorium na cmentarzu komunalnym w miasteczku Fürstenberg an der Havel przy ulicy Friedhofsweg 4 znajduje się w podziemnej części kaplicy cmentarnej . Zostało zbudowane i uruchomione w 1934 roku. W początkowym okresie swojego istnienia spalano w nim zwłoki mieszkańców Fürstenbergu i okolicznych miejscowości którzy zdecydowali się na tą wprowadzoną na początku 20 wieku w Niemczech formę pochówku. Ale komunalne krematorium Fürstenberg to również miejsce spalania zwłok zamordowanych lub zmarłych więźniów obozów koncentracyjnych Sachsenhausen i Ravensbruck . Już w roku 1938 ponad 80 procent spalanych zwłok pochodziło z tych obozów, w następnych latach zachowano te proporcje , stale zwiększając liczbę kremacji.
W 1989 roku na cmentarzu przypadkowo odnaleziono urny z prochami 39 polskich więźniarek, niestety do dziś fakt istnienia tego ważnego dla naszego narodu grobu polskich kobiet, żołnierzy Związku Walki Zbrojnej, Armii Krajowej i innych organizacji konspiracyjnych, jest mało znany. Do tej pory nie istnieją profesjonalnie opracowane informacje na temat zbiorowego grobu na cmentarzu w Fürstenberg, jak również listy rozstrzelanych polskich kobiet, których prochy spoczywają w tym miejscu. W kwietniu oraz we wrześniu 2019 roku IPN prowadził badania na terenie polskiej mogiły w Fürstenbergu, udało się wydobyć kilka tabliczek identyfikacyjnych oraz szczątki polskich kobiet zamordowanych w egzekucjach w obozie w latach 1941-42.
Zeznania Augusta Schmidta , zamieszkałego na Scheedtseestrasse:
"W latach 1939 /1945 stale nadchodziły do spalenia w Fürstenbergu zwłoki kobiet z obozu koncentracyjnego Ravensbruck. Te kobiety leżały w trumnach lub w skrzyniach, ale były przywożone również bez skrzyń. Frank prowadził proces spalania i wydawał polecenia spalania jednocześnie 5-6 kobiet, miało być tak robione na polecenie Himmlera. Nie zgadzaliśmy się na takie postępowanie, ale w czasie kiedy zbierała się większa ilość zwłok zdarzało się że paliliśmy jednocześnie 2-3 ciała, układając na powierzchni górnej części trumny ciała 1 lub 2 zmarłych kobiet.
W latach 1944-1945 spalanie zwłok było dokonywane przez więźniów obozu męskiego w Ravensbruck. Na polecenie Franka został zbudowany drugi piec do spalania zwłok. Prochy były częściowo wsypywane do urn i wysyłane. Jeżeli dotyczyło to Żydówek, to prawdopodobnie były wysyłane urny na cmentarz żydowski w Berlinie Weissensee.
Pozostałe prochy były zakopywane za krematorium.
Zwłoki były często pozbawione ubrań. Zwłok dzieci nie widziałem. Nie mieliśmy prawa otwierać trumien, ale żeby spalić jednocześnie 2 lub 3 ciała pracownicy cmentarza musieli otwierać trumny. Urny z prochami były częściowo przesyłane rodzinom zmarłych. Do krematorium były przywożone samochodami ciężarowymi SS lub samochodami firmy spedycyjnej Lewaid. W niektóre dni były wywożone 4-5 taczki po 25 urn zapakowanych w drewniane skrzynki, na dworzec kolejowy. Naturalnie nie zawsze w urnach znajdowały się prochy zmarłej, której nazwisko było na przesyłce.
Dokumentacja dotycząca osób zmarłych była przekazywana do krematorium, aby przeprowadzona kremacja została odnotowana. Była przekazywana 'od pieca' do biura krematorium i wpinana do akt".
W latach 1944-1945 spalanie zwłok było dokonywane przez więźniów obozu męskiego w Ravensbruck. Na polecenie Franka został zbudowany drugi piec do spalania zwłok. Prochy były częściowo wsypywane do urn i wysyłane. Jeżeli dotyczyło to Żydówek, to prawdopodobnie były wysyłane urny na cmentarz żydowski w Berlinie Weissensee.
Pozostałe prochy były zakopywane za krematorium.
Zwłoki były często pozbawione ubrań. Zwłok dzieci nie widziałem. Nie mieliśmy prawa otwierać trumien, ale żeby spalić jednocześnie 2 lub 3 ciała pracownicy cmentarza musieli otwierać trumny. Urny z prochami były częściowo przesyłane rodzinom zmarłych. Do krematorium były przywożone samochodami ciężarowymi SS lub samochodami firmy spedycyjnej Lewaid. W niektóre dni były wywożone 4-5 taczki po 25 urn zapakowanych w drewniane skrzynki, na dworzec kolejowy. Naturalnie nie zawsze w urnach znajdowały się prochy zmarłej, której nazwisko było na przesyłce.
Dokumentacja dotycząca osób zmarłych była przekazywana do krematorium, aby przeprowadzona kremacja została odnotowana. Była przekazywana 'od pieca' do biura krematorium i wpinana do akt".
Zbiorowa mogiła w Ravensbrück (Niemcy)
Kwiatowy klomb na terenie Miejsca Pamięci Ravensbrück jest zbiorową mogiłą ofiar tego obozu, których popioły zostały zebrane z krematorium obozowego w 1945 roku i pochowane we wspólnym grobie obok jeziora. W 2015 roku klomb został przebudowany tak, aby osoby zwiedzające teren muzeum nie deptały tego skrawka ziemi. Na klombie zasadzono róże, które są żywym pomnikiem Pamięci.
Jezioro Schwedt (Niemcy)
Największym cmentarzem, gdzie spoczywają prochy polskich kobiet jest jezioro "Schwedt" nazywane także "Jeziorem Łez" (See der Tränen). Na dnie tego jeziora znajdują się prochy 40 tysięcy ofiar obozu Ravensbrück. Podczas corocznych uroczystości upamiętniających wyzwolenie obozu, byłe więźniarki oraz zaproszeni goście, rzucają na taflę jeziora czerwone róże - symbol Pamięci.
"Ale obawiałyśmy się śmierci na niemieckiej ziemi. Obawiałyśmy się, że tu wylecimy dymem czarnym z komina krematorium, że nasze popioły zmieszają się z piaskiem niemieckim i pozostaną na brzegu niemieckiego jeziora, że na nich porośnie trawa niemiecka".
Wanda Dobaczewska "Kobiety z Ravensbrück"
Cmentarz w Bad Belzig (Niemcy)
Niewielki cmentarz w brandenburskiej miejscowości Bad Belzig stał się pochówkiem dla ofiar podobozu Roederhof, także dla polskich więźniarek, które pracowały jako robotnice w fabryce amunicji. Wiele z nich zmarło w czasie wyniszczającej wielogodzinnej pracy.
Cmentarz w Neubrandenburgu (Niemcy)
Tysiące kobiet z podobozu w Neubrandenburgu wykonywało niewolniczą pracę w fabryce zbrojeniowej berlińskiego przedsiębiorcy Curta Hebera. Wśród nich były Polki. Wiele z nich zmarło. Ciała tych, które zmarły przed 4 grudnia 1944 roku , wywożono do KL Ravensbrück, gdzie palono je w krematorium, a prochy wysypywano do pobliskiego jeziora Schwedt. Z kolei ciała kobiet umierających między 4 grudnia 1944 a 25 kwietnia 1945 r. zakopywano na polu przy cmentarzu w Neubrandenburgu. W tamtejszej zbiorowej mogile spoczywa ponad 40 Polek. Dokument z ich nazwiskami w 2017 r. odnalazł Arkadiusz Szlachetko, poszukując miejsca spoczynku swojej prababci.
Cmentarz w Łazach k. Magdalenki (Polska)
W nocy z 27 na 28 maja 1942 roku, w Lesie Sękocińskim koło Magdalenki pod Warszawą, Niemcy rozstrzelali 223 Polaków – w większości członków ruchu oporu oraz przedstawicieli inteligencji. Wśród zamordowanych kobiet było 16 więźniarek obozu koncentracyjnego KL Ravensbrück. Leżące kilkanaście kilometrów na południe od Warszawy osiedle Magdalenka w czasie okupacji wchodziło w skład powiatu grójeckiego. Okoliczne lasy należały do nadleśnictwa w Sękocinie. W przeddzień zbrodni, 27 maja 1942 roku pojawił się tu oddział Wehrmachtu, który wykopał trzy głębokie doły.
Tego samego dnia na Pawiaku sporządzono listę skazańców i na jej podstawie sformowano transport. Więźniów, którym nie pozwolono ubrać się ani zabrać osobistych rzeczy, załadowano do oczekujących na dziedzińcu więzienia samochodów ciężarowych i wywieziono na miejsce egzekucji.
Ludobójstwo trwało kilkanaście godzin, ciężarówki kilkukrotnie wyjeżdżały i powracały na Pawiak po kolejne grupy skazańców. Pluton egzekucyjny stanowili niemieccy i ukraińscy strażnicy więzienni. Ofiary stojące tuż przy dołach mordowano strzałami w pierś lub tył głowy. Mimo prób ukrycia miejsca zbrodni Niemcom nie udało się utrzymać jej w tajemnicy. Słabo zamaskowane, przysypane świeżą ziemią groby, znaleźli polscy leśnicy.
W egzekucji koło Magdalenki zginęło też dziewięciu funkcjonariuszy polskiej straży więziennej pełniących do momentu aresztowania służbę na Pawiaku. Zamordowano również 16 więźniarek przywiezionych z obozu koncentracyjnego Ravensbrück.
W trakcie ekshumacji przeprowadzonej w lipcu 1946 roku z trzech mogił wydobyto ciała 201 mężczyzn i 22 kobiet. Zidentyfikowano większość z nich. Po zakończeniu ekshumacji szczątki pomordowanych pochowano w kwaterze wojennej na cmentarzu w Magdalence.
Cmentarz w Malmö (Szwecja)
Na cmentarzu "Ostra Kyrkogarden" w Malmö znajduje się kwatera polska, gdzie pochowani są byli więźniowie hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Pośrodku znajduje się pamiątkowy krzyż z napisem w języku szwedzkim i polskim: "Wiernym Córom i Synom Kościoła i Polski ofiarom obozów koncentracyjnych". Groby oznaczone są imiennymi tablicami i pochodzą z różnych okresów. Wśród grobów z 1945 r. jeden jest zbiorową mogiłą, w której pochowano 13 osób - w tym trzy nieznane (prawdopodobnie nie tylko Polaków). Obok znajduje się symboliczny kamień na którym umieszczone kilka tablic pamiątkowych. Kwatera z polskimi grobami więźniarek znajdują się także w miejscowości Lund.
Nad kominem słup ognia, kłęby dymu czarne...
Nie przytuli umarłych ciche ziemi łono,
Nad kominem słup ognia złowrogi i smutny,
Kłęby rzedną... już tylko lekki dumek szary
Parę iskier srebrzystych ulata ku Niebu,
Wieczne odpoczywanie racz zmarłym dać Panie,
Tego samego dnia na Pawiaku sporządzono listę skazańców i na jej podstawie sformowano transport. Więźniów, którym nie pozwolono ubrać się ani zabrać osobistych rzeczy, załadowano do oczekujących na dziedzińcu więzienia samochodów ciężarowych i wywieziono na miejsce egzekucji.
Ludobójstwo trwało kilkanaście godzin, ciężarówki kilkukrotnie wyjeżdżały i powracały na Pawiak po kolejne grupy skazańców. Pluton egzekucyjny stanowili niemieccy i ukraińscy strażnicy więzienni. Ofiary stojące tuż przy dołach mordowano strzałami w pierś lub tył głowy. Mimo prób ukrycia miejsca zbrodni Niemcom nie udało się utrzymać jej w tajemnicy. Słabo zamaskowane, przysypane świeżą ziemią groby, znaleźli polscy leśnicy.
W egzekucji koło Magdalenki zginęło też dziewięciu funkcjonariuszy polskiej straży więziennej pełniących do momentu aresztowania służbę na Pawiaku. Zamordowano również 16 więźniarek przywiezionych z obozu koncentracyjnego Ravensbrück.
W trakcie ekshumacji przeprowadzonej w lipcu 1946 roku z trzech mogił wydobyto ciała 201 mężczyzn i 22 kobiet. Zidentyfikowano większość z nich. Po zakończeniu ekshumacji szczątki pomordowanych pochowano w kwaterze wojennej na cmentarzu w Magdalence.
Cmentarz w Malmö (Szwecja)
Cmentarz Powązki Wojskowe (Polska)
Symboliczna mogiła polskich więźniarek obozu Ravensbrück. Kwatera B26. Od listopada 2019 roku obok tego pomnika posadzone są krzewy róży "Zmartwychwstanie" jako symbol Pamięci zamordowanych Polek. Z okazji Święta Niepodległości pomnik przyozdobiłam w patriotyczne barwy narodowe.
Ciała Zmartwychwstanie
Nad kominem słup ognia, kłęby dymu czarne...
Zbrodniczego obozu "obrzędy" cmentarne...
Nie przytuli umarłych ciche ziemi łono,
Nie pokropi im trumny nikt wodą święconą...
Nad kominem słup ognia złowrogi i smutny,
Jak nieludzko ten ogień zdaje się okrutny!
Kłęby rzedną... już tylko lekki dumek szary
Nad kominem się wznosi, jak nikłe opary,
Parę iskier srebrzystych ulata ku Niebu,
Ot, i dzieje zwykłego w obozie "pogrzebu"...
Wieczne odpoczywanie racz zmarłym dać Panie,
I Światłość Wiekuistą
i... Ciał Zmartwychwstanie...
Elżbieta Popowska
Komentarze
Prześlij komentarz