Wilhelm Sasnal "Taki pejzaż" - wystawa w muzeum POLIN

 

O wystawie Wilhelma Sasnala w Polin – interpretacja prof. Barbary Kirshenblatt-Gimblett 

Pobudka nastąpiła wraz z wejściem do polskiej świadomości publicznej trzech dzieł, które bardzo dotknęły Sasnala: Shoah Lanzmanna (1985), Sąsiedzi Jana Grossa (2000) i Maus Arta Spiegelmana (1999-2003). Co więcej, to nie tylko te dzieła, ale - a może nawet przede wszystkim - ich recepcja w Polsce w czasach komunizmu i po nim, w tym próby ich stłumienia i wyparcia, wywarły na Sasnalu tak wielkie wrażenie.

Sasnal, urodzony w Tarnowie w 1972 roku, zawsze był świadomy śladów II wojny światowej i Holokaustu w polskim krajobrazie, a wraz z jego przebudzeniem także nieobecności Holokaustu w nauczaniu historii w szkole. Te prace i ich recepcja skłoniły go do dodania swojego artystycznego głosu do niedokończonej sprawy konfrontacji z trudną przeszłością - i do zrobienia tego w radykalny i artystyczny sposób. 

Wilhelm Sasnal w Muzeum POLIN

Co zyskujemy, dokonując tej konfrontacji w Muzeum Polin? Jak powiedział Dariusz Stola, urodzeni po wojnie nie są odpowiedzialni za to, co zrobili nasi poprzednicy, ale jesteśmy odpowiedzialni za to, co zrobimy z tą wiedzą. Można powiedzieć, że ta wystawa stawia to wyzwanie przed naszymi zwiedzającymi i prosi ich o zastanowienie się nad tym, w jaki sposób Sasnal bierze odpowiedzialność za tę wiedzę - i o co prosi widza. 

Na pierwszy rzut oka na wystawie znajdą się prace, które dotyczą trudności, jakie Polacy mają z radzeniem sobie z losem swoich żydowskich sąsiadów i z rolą, jaką mogli odegrać w tym losie, czy to bezpośrednio, czy jako świadkowie. Jest to temat bolesny i skomplikowany. Polska, kraj i jego obywatele, bardzo ucierpieli podczas II wojny światowej, czują, że ich ból został przyćmiony przez nacisk na Holokaust, i z opóźnieniem uporali się z relacjami z żydowskimi sąsiadami przed, w trakcie i po Holokauście. To rozliczenie jest dziś w Polsce utrudnione z powodu polityki obrony dobrego imienia Polski w opozycji do "pedagogiki wstydu". 

Przeczytaj moją pracę magisterską
na temat estetyzacji Zagłady!

Wystawa Sasnala mogłaby stać się dla żydowskich (i nie tylko) zwiedzających okazją do lepszego zrozumienia, jak Polacy zmagają się z trudną przeszłością. Paradoksalnie, wystawa, podejmując temat nieporadzenia sobie z tą trudną przeszłością, odnosi się do niej. Przemawiając bezpośrednio do Polaków, wystawa przemawia pośrednio do Żydów (i nie tylko) -jakby chciała powiedzieć: my, Polacy, musimy odbyć tę rozmowę ze sobą, ale w waszej obecności. 

Co jest tak interesującego i kontrowersyjnego w tym, że Muzeum POLIN gości Sasnala - i co jest tak kontrintuicyjne? To jest wystawa "samooskarżająca". Przeciwieństwem są muzea "oskarżające", czyli to, co znajdujemy w Izraelu, Stanach Zjednoczonych i gdzie indziej. Czym innym jest oskarżanie sprawców przez ofiary, a czym innym oskarżanie samych siebie przez sprawców. Nie chodzi tu w żadnym razie o zrównanie "jasności" sprawy niemieckiej z bardziej skomplikowaną sprawą polską, lecz jedynie o wskazanie na siłę "samooskarżenia". W istocie, skłaniam się ku tezie, że samooskarżenie jest silniejszym z tych dwóch podejść, zarówno dla sprawców, jak i dla ofiar - a najsilniejszym ze wszystkich, gdy dokonuje się w obecności ofiar (lub tych, którzy się z nimi identyfikują).

Dlaczego POLIN Muzeum? 

Dlaczegota wystawa? Dlaczego teraz? Dlaczego tu, w Muzeum Polin? I dlaczego Sasnal zwrócił się do Muzeum POLIN? I po co te pytania?

-Muzeum Polin to historia polskich Żydów. Nasza wystawa stała oferuje historię Żydów polskich, w której Żydzi są podmiotami swojej własnej historii, a nie przedmiotami, na które inni rzutują swoje fantazje i lęki. 

-Choć relacje polskich Żydów z ich sąsiadami są ważną częścią tej opowieści, nie jest to historia stosunków polsko-żydowskich, która jest raczej historią Polaków i ich relacji z Żydami, a nie historią polskich Żydów -a najczęściej historią antysemityzmu. 

-Holokaust zajmuje właściwe i poczesne miejsce na Wystawie Stałej, ale nie jest jej głównym tematem. Muzeum od początku było pomyślane tak, by odtworzyć tysiącletnią historię Żydów polskich bez zapowiadania Holokaustu i bez patrzenia na tę historię przez pryzmat Holokaustu. 

-Antysemityzm znajduje swoje miejsce w ramach Wystawy Stałej, ale nie jest jej dominującym tematem. Muzeum POLIN zajmuje się antysemityzmem także w wystawach czasowych, programach edukacyjnych i publicznych. 

Wystawa Sasnala może być postrzegana jako dzieło przez, o i dla Polaków -obojętność, odmowa lub niezdolność Polaków do konfrontacji z własną trudną przeszłością. Jest to krzywe zwierciadło zwrócone z jednej strony ku historii, z drugiej zaś ku polskiej publiczności. Zmierzyć się z historią to zmierzyć się z samym sobą.

Czym innym jest zarzucanie Polakom przez Żydów, że nie radzą sobie z tą trudną historią -trzy kluczowe dzieła (Shoah, Maus, Sąsiedzi) zostały stworzone przez Żydów: Francuza (ur. 1925), Amerykanina (ur. 1948) i Polaka (ur. 1947). Sasnal, urodzony i wychowany w Polsce, należy do innego pokolenia -dorastał w czasach komunizmu, przeżył jego upadek w 1989 roku i kolejne dekady. Zamiast konfrontować się bezpośrednio z trudną przeszłością Polski, wkracza w toczącą się debatę, którą sprowokowali artyści, przerabiając ich prace, przez co dzieła oskarżające stają się samooskarżające. 

Odwiedzający 

Wracając do pytania, dlaczego ta wystawa w Muzeum POLIN, skoro prace Sasnala mówią w dużej mierze Polakom o ich trudnościach w konfrontacji z przeszłością? Po pierwsze, oczywiście, są nasi polscy zwiedzający. Spodziewalibyśmy się, że większość, jeśli nie wszyscy z tych, którzy przychodzą do Muzeum POLIN będą przychylnie nastawieni do projektu Sasnala. Po drugie, oczywiście, są nasi żydowscy goście i ich pragnienie, by Polacy wzięli odpowiedzialność za nienawistne postawy i działania wobec Żydów przed, w trakcie i po Holokauście. Jednakże nasi żydowscy goście szybko osądzają, ale nie rozumieją złożoności tego, czego oczekują i nie zdają sobie sprawy z tego, w jaki sposób Polacy, a w tym przypadku Sasnal, biorą na siebie tę trudną przeszłość i obwiniają Polaków za to, że tego nie robią. Do tego dochodzą oczywiście nasi międzynarodowi goście. Odnosimy również wrażenie, że doświadczenie odwiedzających Muzeum POLIN nie kończy się w momencie opuszczenia budynku, ale raczej rozmowa, która się tam rozpoczęła, trwa nadal. Jakiego rodzaju rozmowa może nastąpić po wystawie Sasnala -między Polakami, między Żydami, między Polakami i Żydami, i innymi?

Jakich reakcji możemy się spodziewać? 

-Otwarci Polacy, którzy chcą się zmierzyć z najgorszymi momentami w relacjach polsko-żydowskich i doceniają odwagę Muzeum POLIN w prezentowaniu tej wystawy 

-Patriotyczni Polacy, którzy zaprzeczają tej historii i uważają wystawę i Muzeum POLIN za "antypolskie". 

-Żydzi sympatyzujący z Polską, pomimo najgorszych rozdziałów, którzy doceniają odwagę Sasnala w tak odważnym stawianiu lustra polskiemu społeczeństwu i wzywaniu do pełnego rozliczenia -i doceniają odwagę Muzeum POLIN w podejmowaniu tak kontrowersyjnych tematów 

-Żydzi niesympatyczni wobec Polski, którzy są przekonani, że "polski antysemityzm" jest nie do pokonania i że Polska powinna pójść w ślady Niemiec w rozliczaniu się z przeszłością. Mam nadzieję, że wyjadą oni z lepszym zrozumieniem różnic między oboma krajami i zrozumieniem, dlaczego Polakom tak trudno jest w pełni rozliczyć się z przeszłością, a także różnych wysiłków, by to zrobić.

Myślę, że żydowscy zwiedzający, którzy znają trzy transformacyjne dzieła, które zainspirowały Sasnala, będą zafascynowani tym, co on z nimi robi i jak przemawiają one do ich pierwotnego odbiorcy -innych Polaków. Jest to tym silniejsze, że odbywa się w obecności żydowskich zwiedzających (i nie tylko) - w Muzeum POLIN, w kontekście tysiącletniej historii prezentowanej na Wystawie Stałej i w związku zaangażowaniem Muzeum w dialog w duchu wzajemnego zrozumienia i szacunku. 

Z kolei polskich zwiedzających chcielibyśmy skłonić do następującej refleksji: Wilhelm Sasnal - artysta, obywatel, Polak - zaprasza nas do swojego świata. Z malarskiej perspektywy pokazuje puste miejsce po Żydach: to w historii Polski oraz w naszej teraźniejszości. Artysta wskazuje tę wyrwę i stawia niełatwe pytania o naszą indywidualną oraz zbiorową pamięć związaną z losem żydowskim. Duma? Wstyd? Dwa uczucia, które towarzyszą nam, kiedy myślimy o naszej historii. 

Czy można się wstydzić i być dumnym jednocześnie? Polskie krajobrazy, polskie życiorysy są pełne niejednoznacznych zdarzeń - Sasnal przygląda się im, jednocześnie zostawiając widzowi przestrzeń do indywidualnej pracy z historią, losem, pamięcią oraz empatią. 

Wystawa Stała i wiele wystaw czasowych to "informacyjne" doświadczenia zwiedzających. Sztuka współczesna odgrywa ważną rolę, ale jest drugorzędna. Wystawa Sasnala podejmuje odważny krok, odkładając na bok teksty, filmy wideo, interaktywne i inne narzędzia interpretacji. Zależy raczej od artysty i kuratora, aby to dzieła sztuki, ich wybór i relacje wykonały pracę, przy wsparciu drukowanej mapy wystawy. Wystawa oferuje inny rodzaj doświadczenia, taki, który stawia pytania, ale nie daje odpowiedzi; który sprawia, że to, co znane, staje się dziwne; który wywołuje silne emocje, ale także spokojną refleksję; który uwodzi i odpycha, zrównuje się z widzem, ale także konfrontuje. Będzie to wystawa przystępna, ale i wymagająca -przystępna ze względu na obrazy znane z kultury popularnej i wymagająca, ponieważ prace prowokują zwiedzającego, nie "tłumacząc" go. O ile miłośnicy sztuki współczesnej będą przygotowani na taką wystawę, o tyle większość naszych gości będzie potrzebowała pomocy - powinniśmy się zastanowić, jak ich do niej przygotować i wierzę, że nam się to uda! 






Komentarze

Popularne posty:

Translate