The 'Witch' and the 'Beast': Ilse Koch & Irma Grese

 

Jak widzę zestaw: Irma Grese i... Ilse Koch dostaję białej gorączki. I właściwie natychmiast omijam szerokim, bardzo szerokim łukiem tekst, w którym te dwie kobiety są omawiane obok siebie. Bo już od razu wiem, o czym będzie ten artykuł i że można go streścić jednym słowem: sadyzm. Koniec recenzji. No dobrze, jeszcze coś dodam na swoje wytłumaczenie, co by Was nie zostawiać z dziwnym poczuciem niezrozumienia. Otóż... z pewnością moi stali Czytelnicy zauważyli, że nigdy nie piszę o Ilse Koch. Nie piszę o niej, bo ta osoba nie jest w kręgu moich zainteresowań i nie ma NIC wspólnego z nadzorczyniami obozowymi. Ilse Koch nigdy nie była nadzorczynią! Była żoną komendanta Karla Koch i wychowywała dzieci, mieszkając na terenie obozu koncentracyjnego Buchenwald. I tyle. Nie wiem dlaczego na polskiej Wikipedii jest napisane, że była SS-Aufseherin. Ja nic o tym nie wiem. Jako żona komendanta, Ilse Koch z dużym prawdopodobieństwem mogła próbować wydawać rozkazy kobietom pracującym jako personel strażniczy, jednak nadzorczynie przebywały w podobozach, rozlokowanych w innych miejscach niż tam, gdzie mieszkała Ilse Koch. No i te nieszczęsne abażury ze skóry... 

Co ma "piernik do wiatraka"? Co ma taka Ilse Koch do Irmy Grese, młodszej od niej o siedemnaście lat dziewczyny, mającej dwadzieścia lat, kiedy pracowała w Birkenau? Wiadomo, że tutaj narracja musi dotyczyć aktów przemocy, tylko i wyłącznie. Irma Grese nie miała męża, który był wysoko postawionym oficerem SS, nie miała też dzieci, była prostą wiejską dziewczyną z ukończoną szkołą powszechną w liczbie ośmiu klas i praktyką zawodową w byciu sprzedawczynią w sklepie mleczarskim i zmienianiu pościeli w sanatorium dla żołnierzy... Natomiast Ilse Koch miała wykształcenie zawodowe w handlu i księgowości, należała do partii... Już samo to stawiało ją wyżej w hierarchii. No może to, jak obie kobiety zakończyły swoje życie jest tutaj w podobnym tonie: Irmę Grese skazano na śmierć i powieszono rękami brytyjskiego kata. Ilse Koch w 1951 roku otrzymała ostatecznie wyrok dożywocia, jednak sama postanowiła wymierzyć sobie sprawiedliwość wieszając się w celi... na prześcieradle.

Na przyszłość mała uwaga ode mnie: lepiej nie zestawiać obok siebie tych dwóch kobiet. To nie ma sensu. Naprawdę nie trzeba epatować przemocą i podbijać niezdrowej sensacji, która dobrze sprzedawała się w latach 80. w filmach klasy B i stalagach, typu: Ilse Koch obnażała się przed więźniami, a Irma Grese stale molestowała seksualnie więźniarki, zabijając 30 kobiet dziennie, tym samym mając lepszy wynik od esesmana Palitzscha. Nie kupuję tego...

Nie rozumiem dlaczego brytyjski historyk, taki wielki znawca II wojny światowej, nie wykonał odpowiedniej kwerendy i nie poszukał dokumentów dotyczących Irmy Grese np. w zasobach The National Archives lub w Imperial War Museum. Przecież mógłby opisać bardziej szczegółowo proces oraz egzekucję na podstawie zachowanych dokumentów. No, ale skoro w jednej książce wrzuca się 24 biografie "ludzi Hitlera", to wiadomo, że "co za dużo, to niezdrowo". Mnie to nie zadowala w żaden sposób. 

*        

Na ulicach Berlina, w biurach ministerstw, w studiach filmowych i sztabach wojskowych – ci, którzy tworzyli aparat nazistowskiej władzy, byli częścią codziennego świata; zwyczajni, a jednak zdolni do czynów, które zmieniły bieg historii i naznaczyły XX wiek. Richard J. Evans wydobywa ich portrety z mroku przeszłości, pokazując, jak zwykli ludzie stawali się wykonawcami zbrodniczej ideologii.

Obok nazwisk doskonale znanych – takich jak Goebbels czy Himmler – Evans przypomina także tych, którzy pozostają w cieniu wielkich narracji historycznych. Szkolny nauczyciel Julius Streicher, odpowiedzialny za szerzenie antysemickiego jadu, czy Leni Riefenstahl, aktorka i reżyserka filmowa, której twórczość stała się wizualnym orężem nazizmu – to przykłady, jak różnorodne środowiska wspierały machinę Trzeciej Rzeszy.

„Ludzie Hitlera” to wnikliwe studium środowiska, które umożliwiło narodziny i funkcjonowanie nazistowskiego państwa. Evans, jeden z najwybitniejszych historyków zajmujących się dziejami nazizmu, obala przekonanie, że sprawcy stanowili odrębną kategorię ludzi – pokazuje ich raczej jako jednostki zakorzenione w zwyczajnym życiu społecznym, w którym ambicje, lojalność czy karierowiczostwo stopniowo prowadziły ku zbrodni.

„Sir Richard John Evans reprezentuje to, co najlepsze w anglosaskiej literaturze poświęconej Trzeciej Rzeszy”.
Profesor Andrzej Chwalba, autor książki „Polska krwawi, Polska walczy”

„To nie historia psychopatów czy szaleńców, a urzędników, dziennikarzy i artystów. Evans ostrzega, że nawet niepozorne jednostki mogą być wspólnikami w jawnie zbrodniczym systemie. W 2025 roku lektura obowiązkowa!”.
Grzegorz Bobrek, youtuber, autor „Wojny oczami wroga”

„Rzeczowe spojrzenie na epokę nazizmu i ludzi, którzy przyczynili się do realizacji jej złowrogich celów”.
„Kirkus Reviews”

„Co sprawiło, że niemieccy obywatele i przywódcy poparli reżim oparty na wojnie, ludobójstwie i dyktaturze? Evans, wybitny historyk nazizmu, podejmuje wciąż aktualne pytanie, szukając – poprzez portrety tak różnych postaci Trzeciej Rzeszy jak Hermann Göring, Rudolf Hess, Adolf Hitler, architekt Albert Speer czy reżyserka Leni Riefenstahl – wspólnego mianownika ludzkiego doświadczenia”.
„The New York Times”











Zobacz też:

Komentarze


Popularne posty:

Translate