Ludzie, którzy patrzyli... na śmierć ludzi
Przy wykonaniu wyroków śmierci, obowiązywała zasada, że w pomieszczeniu egzekucyjnym oprócz kata, jego asystentów, gubernatora więzienia, lekarza i księdza, powinni także znajdować się świadkowie-obserwatorzy. Ten aspekt zawsze mnie intrygował, gdyż żyjemy w czasach, kiedy nie wykonuje się w Europie wyroków śmierci i nie ma też potrzeby, aby szukać osób mogących zaświadczyć swoją obecnością, że taki wyrok został faktycznie wykonany.
W przypadku zasądzonych kar śmierci w procesie załogi Belsen w Lüneburgu, także pojawiła się kwestia dotycząca świadków, obecnych przy przeprowadzaniu egzekucji przez powieszenie. Dzisiaj, dzięki dokumentom wiadomo dokładnie, kto był obecny w więzieniu Hameln i patrzył na śmierć 13 powieszonych osób w dniu 13 grudnia 1945 roku.
W zbiorach Petera Claphama, który pełnił funkcję gubernatora więzienia w tamtym czasie, zachował się mały kawałek papieru z wypisanymi wszystkimi nazwiskami osób upoważnionych do przebywania na terenie więzienia oraz mającymi zgodę na obserwację egzekucji.
Oto ten dokument:
Peter Clapham Collection, Canadian War Museum, Ottawa.
Nie jest znana data wystawienia tego dokumentu. Czy został on sporządzony w listopadzie, po ogłoszeniu wyroków śmierci, czy w grudniu - już po oficjalnym odrzuceniu apelacji skazanych. Ołówkiem dopisano nazwiska księdza katolickiego oraz ewangelickiego (luterańskiego) pastora. Także po lewej stronie na dole widać zapisane ołówkiem nazwisko "Buckalnd" - był to brytyjski patolog, który badał osoby powieszone i jako lekarz stwierdzał ich zgon.
Krótka adnotacja podana na górze dokumentu w języku angielskim i niemieckim stanowi, że "do czasu otrzymania dalszych instrukcji, wstęp na teren więzienia mają wyłącznie osoby wymienione poniżej oraz funkcjonariusze więzienni". Dzięki tej informacji, można zawęzić datę wystawienia dokumentu - dotyczy on bowiem więzienia w Hameln, nie w Lüneburgu. Wśród wymienionych osób jest także nazwisko Pierrepointa, który pełnił rolę kata, a więc sprawa odnosi się ściśle do dni poprzedzających egzekucję oraz momentu wykonania wyroków śmierci. Dokument wystawiono 11 lub 12 grudnia 1945 roku.
Mieszkańcy Lüneburga stojący tłumnie wzdłuż ulicy, obserwują
wojskowe ciężarówki wiozące oskarżonych z gmachu sądu do aresztu.
Lüneburg, 27 września 1945 roku.
Zanim jednak zebrano odpowiednią liczbę świadków, trzeba było podjąć decyzję, że takie osoby pojawią się w więzieniu w Hameln i będą patrzeć na przeprowadzenie całej procedury. Przygotowania prawne podjęto 12 listopada, na miesiąc przed wykonaniem wyroków śmierci, kiedy jeszcze nie zapadły oficjalne decyzje co do oskarżonych. Brytyjczycy domyślali się, że będzie duża liczba wyroków śmierci, dlatego za w czasu rozpoczęli pierwsze konsultacje prawne, dotyczące także zagadnienia obecności i obowiązków świadków egzekucji.
Niezwykle ciekawy jest telegram nadany w dniu 12 listopada 1945 roku z 30 Okręgu Korpusu z pouczeniem dla prezydenta sądu wojskowego dotyczącego procesu zbrodniarzy z Belsen, "że jeśli rozważane są wyroki śmierci, musi on wyznaczyć z imienia i nazwiska obowiązkowych świadków, którzy będą obecni podczas egzekucji. Świadkowie powinni być przedstawicielami lokalnego Departamentu Rządu Militarnego i będą w stanie rozpoznać oskarżonego i stawić się w sądzie podczas ogłaszania wyroku. Wymagany będzie oddzielny obowiązkowy świadek w przypadku a) mężczyzny i b) kobiety skazanych na śmierć".
Przy egzekucji w dniu 13 grudnia 1945 roku była obecna kobieta o nazwisku Wilson - zastępczyni gubernatora więzienia w Manchester, gdyż wykonywane były wyroki śmierci na trzech kobietach. Albert Pierrepoint wspominał w swojej autobiograficznej książce, że 13 grudnia 1945 roku rano, pani Wilson przyjechała do więzienia w Hameln razem z brygadierem Paton Walsh, który pełnił w tamtym czasie obowiązki kierownika Sekcji Karnej w Brytyjskiej Armii Renu.
WO 309/1553, The National Archives, Kew, London.
Pewien wgląd w przepisy prawne dotyczące świadków daje dokument wystawiony 12 lutego 1946 roku, już po wykonaniu pierwszej serii egzekucji w więzieniu w Hameln. Kolejne wyroki były wykonywane w marcu 1946 roku i zapewne po zmianie gubernatora więzienia, szukano dokumentu, który opracowano przy okazji pierwszych egzekucji. Tzw. "Memorandum w sprawie świadków obowiązkowych" jest przedrukiem dokumentu wystawionego w dniu 28 listopada 1945 roku. Nie posiadam jeszcze pierwowzoru tego dokumentu, ale jeśli go zdobędę - z pewnością uzupełnię ten wpis!

"Memorandum on Mandatory Witnesses"
WO 1060/236, The National Archives, Kew, London."Memoranda" to dokumenty, które były opracowywane, aby uregulować prawnie jakieś procedury. Istniały także specjalne "memoranda" dla katów - opisujące właściwy przebieg wykonywania kary śmierci! Ale o tym napiszę bliżej 13 grudnia.
W "memorandum" dla świadków można przeczytać kilka bardzo interesujących aspektów.
1. Obecność funkcjonariusza Rządu Wojskowego jako obowiązkowego świadka przy wykonywaniu kary śmierci przez Sąd Rządu Wojskowego jest przewidziana w par. 216 i 217 Przepisów technicznych dla funkcjonariuszy organów ścigania i penitencjarnych (wydanie 2).
2. W przypadku sądów wojskowych rozpatrujących zbrodnie wojenne w rozporządzeniu BAOR/37712/1/A (P.S.4) z dnia 28 listopada 1945 roku ustalono, że prezydent sądu "powinien wyznaczyć oficera, który będzie obowiązkowo świadkiem podczas egzekucji" oraz, że okręgi korpusu wojskowego zapewnią, że odpowiedni oficer, który będzie dostępny w chwili egzekucji, będzie obecny w sądzie.
3. Obowiązki świadka przedstawiono w następujący sposób:
a) Egzekucja zbrodniarza wojennego przez rozstrzelanie
(Appendix C dokumentu BAOR/37712/1/A (P.S.4) z dnia 28 listopada 45, paragraf 2.)
b) Egzekucja zbrodniarza wojennego przez powieszenie
(Appendix D powyższego dokumentu, paragraf 2.)
c) Wykonanie wyroków śmierci na osobach skazanych na karę śmierci przez sądy wojskowe
(W memorandum z instrukcjami wydanym przez Oddział Karny, Wydział Prawny i przechowywanym w więzieniach do użytku świadków obowiązkowych lub wydanym bezpośrednio świadkowi przez Komendę Główną Wojskową Regionu.)
4. Podstawowym wymogiem stawianym Świadkowi Prawnemu jest to, aby mógł on osobiście, na podstawie własnej, bezpośredniej wiedzy, zidentyfikować osobę, która ma zostać stracona, jako osobę skazaną na śmierć przez Sąd i której nazwisko widnieje w wyroku śmierci.
5. Z powyższego wynika, że świadek obowiązkowy musi być rzeczywiście obecny w sądzie w chwili ogłaszania wyroku.
6. Jego obowiązki są potrójne:
a) W celu ustalenia tożsamości osoby podlegającej egzekucji.
b) Kontrasygnowanie zwrotu wyroku śmierci (return of Death Warrant) po jego wypełnieniu przez Dyrektora Więzienia lub właściwego funkcjonariusza Prokuratury.
c) Wysłanie sygnałów priorytetowych do wyznaczonych organów ogłaszających wykonanie sądowego wyroku śmierci.
7. Nie ponosi on w żaden sposób odpowiedzialności za faktyczne wykonanie wyroków - odpowiedzialność ta spoczywa wyłącznie na Dyrektorze Więzienia lub, w stosownych przypadkach, na Prokuratorze Stanu Cywilnego, który wyda wszelkie niezbędne rozkazy i instrukcje katu lub plutonowi egzekucyjnemu.
8. Doświadczenie pokazuje, jak ważne jest, aby obowiązkowym świadkiem był funkcjonariusz, który faktycznie słyszał wyrok i widział osobę, wobec której został on wydany. Nie należy wyznaczać funkcjonariuszy, którzy byli obecni tylko na początkowych etapach procesu; w przypadku wspólnego procesu tacy świadkowie mogą łatwo pomylić oskarżonych obecnych na sali sądowej.
Na końcu chciałabym jeszcze wybiec nieco w przód i pokazać fragment dokumentu tzw. "Return of Warrant", należący do Irmy Grese. Na samym dole widnieją dwa podpisy. Pierwszy jest podpisem kapitana Claphama, gubernatora więzienia, w którym wykonano wyroki śmierci. Drugim podpisem jest podpis oficera-świadka, w tym przypadku był nim major F. Goulden.
"Return of Warrant - Irma Grese"
WO 235/12, The National Archives, Kew, London.
W taki oto sposób prezentują się dokumenty dotyczące "świadków obowiązkowych". Jeśli uda mi się odnaleźć inne dokumenty, które także opisują obowiązki osób obserwujących wykonywanie wyroków śmierci - z pewnością je tutaj dodam!
Chciałam zebrać jak najwięcej dowodów przedstawiających wydarzenia z więzienia w Hameln, a dokumenty mogą być najlepszym źródłem informacji o tym, jak te egzekucje przebiegały. Nigdy nie natrafiłam na żadne wspomnienia osoby, która była świadkiem egzekucji, nie tylko w dniu 13 grudnia 1945 roku, ale dowolnej innej egzekucji, która odbyła się w Hameln. Prawdopodobnie obowiązywała klauzura tajności, gdyż powieszonymi osobami byli w większości niemieccy zbrodniarze, a Brytyjczycy podjęli wiele starań, aby żadna informacja nie wyszła poza więzienne mury.
No cóż... 80 lat po tamtych tragicznych wydarzeniach, można mieć wgląd w śmierć ludzi na szubienicy. Można niemalże "wejść" z Irmą Grese do pokoju egzekucyjnego i tak jak ona - rozejrzeć się przez chwilę dookoła. Co czuli w tamtej chwili "ludzie, którzy patrzyli"? Czy oglądanie czyjejś śmierci na żywo, wzbudziło jakiekolwiek emocje u brytyjskich oficerów? A może było tylko chłodną procedurą wykonania sądowego wyroku? Czy ludzie, którzy jeszcze do niedawna walczyli na frontach II wojny światowej, odczuwali satysfakcję z dobrze wykonanego zadania? Każdy z nas może zadać sobie też i takie pytanie: czy moglibyśmy patrzeć na śmierć człowieka i czy dałoby się o tym zapomnieć?
Zobacz też:
Komentarze
Prześlij komentarz