10 ciekawostek o nadzorczyniach SS
10 ciekawostek o nadzorczyniach SS
1. Do kobiet z personelu nadzorczego trzeba było zwracać się oficjalną formułką "Frau Aufseherin" ("pani strażniczko"). Więźniarki w obozach koncentracyjnych musiały znać wiele zasad obowiązujących w bezpośrednim kontakcie z nadzorczyniami. Nie wolno im było: patrzeć w oczy nadzorczyni, odzywać się bez pozwolenia, dotknąć nadzorczyni lub elementu jej garderoby, uśmiechać się do niej czy mówić do strażniczki w innym języku niż niemiecki.
2. Średnia wieku nadzorczyń SS wynosiła 24-28 lat. Najmłodszą nadzorczynią, która pełniła służbę w obozie była prawdopodobnie 15-latka z Gross-Rosen, zatrudniona pod koniec 1944 roku. Oficjalnym wiekiem, od którego niemieckie kobiety mogły ubiegać się o pracę w obozie koncentracyjnym był wiek osiemnastu lat.
3. Najwięcej kobiet zgłosiło się lub zostało powołanych do służby w 1944 roku. Według badań niemieckiego historyka, Bernharda Strebela, tylko w tym jednym roku wyszkolono w Ravensbrück 1806 kobiet!
4. Nadzorczynie bardzo dbały o własny wygląd. Do swojej dyspozycji miały na terenie obozu Ravensbrück salon fryzjerski, w którym pracowały specjalnie do tego wybrane więźniarki. Większość nadzorczyń zapisywała się na wizyty co dwa tygodnie. Jeśli zaś chodzi o fryzury więźniarek, tutaj też ostatnie słowo należało do nadzorczyń. Strażniczki pilnowały, aby więźniarki były regulaminowo uczesane. Podczas apeli nadzorczynie zdejmowały chustki z głów wybranym więźniarkom, sprawdzając czy nie mają przedziałka i czy ich włosy związane są w ścisły warkoczyk. W Ravensbrück nie golono włosów wszystkim kobietom, stąd też nadzorczynie szykanowały te z nich, które mając dłuższe włosy nie potrafiły ich odpowiednio uczesać. Za brak właściwej fryzury lub za lokowane włosy, nadzorczynie bardzo dotkliwie biły więźniarki i mogły nałożyć na nie karę zgolenia włosów.
5. W każdym baraku więźniarskim w obozie Ravensbrück, nadzorczyni kierująca blokiem (SS-Blockleiterin) miała do dyspozycji swój własny niewielki pokój służbowy. Natomiast łazienkę i toaletę musiała dzielić z więźniarkami zamieszkującymi dany blok. W ciągu dnia więźniarkom nie wolno było korzystać z łazienki. Dla wygody nadzorczyni wydzielono i obudowano jedną toaletę. Kiedy nadzorczyni chciała skorzystać z toalety, więźniarki musiały wyjść z łazienki. Nadzorczynie specjalnie upodobały sobie kontrolowanie potrzeb fizjologicznych u więźniarek: jedną z najgorszych kar stosowanych przez nadzorczynie, był zakaz korzystania z ubikacji w czasie wielogodzinnej pracy. Więźniarki chore na zapalenie pęcherza lub mające biegunkę często nie wytrzymywały i załatwiały swoje potrzeby na zewnątrz. Wówczas nadzorczynie karały je doraźną chłostą lub dotkliwie kopały.
6. Nadzorczynie spędzały wiele godzin pilnując więźniarek w czasie pracy. Te z nich, które miały styczność z polskimi więźniarkami, przyswajały z czasem niektóre polskie słowa, dzięki czemu mogły dosadniej wypowiedzieć komendę. Więźniarki dość szybko zauważyły, że nadzorczynie uczą się polskich słów. Nie była to korzystna sytuacja, gdyż nadzorczynie, które rozumiały mniej więcej polskie słowa domyślały się o czym rozmawiają więźniarki.
7. Prawdą jest to, co mówiły nadzorczynie w trakcie powojennych zeznań, że nie widziały osobiście komór gazowych ani krematoriów. Nadzorczynie pracujące w obozie KL Auschwitz nie były bezpośrednimi świadkami procesu eksterminacji w komorach gazowych. Kobiety z personelu pomocniczego SS miały całkowity zakaz wchodzenia na ścisły teren krematoriów - odgrodzony i odseparowany od reszty obozu. Wstęp tam mieli jedynie wybrani esesmani posiadający przepustki oraz oczywiście więźniowie z Sonderkommando. Nadzorczynie nie brały także udziału w procesie selekcji na rampie kolejowej w Birkenau. Przeprowadzały natomiast selekcje na terenie samego obozu kobiecego.
8. Wiele nadzorczyń chciało mieć swój narysowany portret, który mogłyby wysłać do rodziny w Niemczech. Bardzo często strażniczki same dowiadywały się, która więźniarka jest utalentowana plastycznie i za dodatkową porcję chleba prosiły o namalowanie portretu. W obozie Ravensbrück dużym powodzeniem u nadzorczyń cieszyły się portrety malowane przez polską artystkę Maję Berezowaską, która (jak relacjonowała inna więźniarka) "z każdej robiła piękność, więc były zachwycone, gdy dostawały te swoje portrety w prezencie".
9. Nadzorczynie stawały się niekiedy ofiarami seksualnej przemocy ze strony Niemców z załogi SS. Zdarzały się przypadki gwałtów na strażniczkach, także w ciągu dnia służby. Zwłaszcza młode, niedoświadczone strażniczki, nie mające wyższych funkcji w obozie, narażone były na brutalne akty o seksualnym charakterze, gdyż jako niemieckie kobiety były łatwo "dostępne" dla mężczyzn z personelu SS. W takiej sytuacji zbliżenie nie było traktowane jako "zhańbienie niemieckiej rasy". Oficjalnie w regulaminie załogi SS zabronione były wszelkie kontakty seksualne pomiędzy żeńskim a męskim personelem.
10. Wśród nadzorczyń były też i takie, które próbowały jawnie przeciwstawić się okrucieństwu w obozach względem więźniarek. Nie używały siły ani przemocy. Próbowały pomóc więźniarkom dając im własną żywność lub nie popędzając ich w czasie pracy. Takie nietypowe zachowanie przeczy ogólnie przyjętemu wizerunkowi sadystycznej nadzorczyni. Większość z nadzorczyń była bardzo brutalna, jednak warto mieć na uwadze także i ten, mniej znany aspekt dotyczący kobiet pracujących w obozach. Za swoje dobre serce i życzliwość zostały osadzone w obozie w roli więźniarek, inne były przetrzymywane w bunkrze i torturowane, w pojedynczych przypadkach zapłaciły za to swoim życiem. Niektóre z nich podejmowały ostateczną decyzję o popełnieniu samobójstwa nie widząc możliwości zrezygnowania ze służby. Historia nigdy nie jest czarno-biała...
Zobacz też:
Komentarze
Prześlij komentarz