Bad Belzig: małe miasteczka kryją w sobie tajemnice


W trakcie swojej podróży śladami podobozów Ravensbrück w Brandenburgii miałam okazję zwiedzać urocze, małe miasteczka znajdujące się w promieniu około 90 kilometrów wokół Berlina. Pociąg zatrzymywał się zazwyczaj na niewielkiej stacyjce kolejowej, kilka osób wysiadało z pociągu i rozchodziło się w różnych kierunkach. Tak samo było w przypadku miasteczka Bad Belzig, które jest miejscem uzdrowiskowym, niedaleko od granic miasta znajdują się termy zdrowotne. W Bad Belzig można także znaleźć polski akcent w postaci ozdobnego polsko-saskiego słupa dystansowego z XVII wieku, na którym widnieje herb Polski oraz polska korona królewska. Nad miasteczkiem góruje potężny ceglany XV-wieczny zamek "Eisenhardt" należący niegdyś do książąt z dynastii Wettynów. W jego komnatach znajduje się dziś hotel oraz wystawa dotycząca historii miasta.
 
 
 
 
Bad Belzig jest niewielkim obszarowo miasteczkiem ulokowanym na wzniesieniach, czystym, z wąskimi chodnikami i pięknie odnowionymi domami. Starówka robi bardzo przyjemne wrażenie, z dużą przyjemnością jechałam na rowerze cichymi uliczkami rozglądając się na boki. W wybranych miejscach znajdują się tablice informacyjne opisujące poszczególne zabytkowe budynki, dzięki czemu można dokładniej poznać przeszłość tego miasteczka. W Bad Belzig jest wiele bardzo starych budowli, jak kościół mariacki z XIII wieku. Przy domach kwitną kwiaty, mieszkańcy siedzą w kawiarenkach chroniąc się przed słońcem. Kiedy przyjechałam do Bad Belzig był duży upał a po ulicach chodziły tylko pojedyncze osoby. Obrałam dwa cele, do których chciałam dotrzeć: miejsce zwane "Grüner Grund", gdzie od 1943 roku istniał podobóz Ravensbrück oraz lokalny cmentarz, na którym pochowano ofiary tego obozu.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Udałam się więc do skrajnie zachodniej części miasteczka, gdzie właściwie już zaczyna się las. Na przełomie 1943 i 1944 roku Niemcy rozpoczęli w tym miejscu budowę nowego podobozu Roederhof, w którym planowano ulokować około 750 więźniarek. Ostatecznie w sierpniu 1944 roku z obozu Ravensbrück przywieziono pierwsze więźniarki i ulokowano je w czterech barakach mieszkalnych. Oprócz nich na terenie tego podobozu znajdował się budynek z latrynami oraz umywalnią, a także budynek gospodarczy zawierający miejsce na wewnętrzny areszt. Całość podobozu otoczono drutem kolczastym pod napięciem.
 
W pierwszym transporcie z Ravensbrück przyjechało 250 polskich więźniarek, 200 Rosjanek, 140 Belgijek, 75 Francuzek oraz inne kobiety z Czech, Włoch, Węgier czy Wielkiej Brytanii. Blok dla załogi SS znajdował się na zewnątrz ogrodzenia. Więźniarek pilnowało 6 esesmanów oraz 20 nadzorczyń. Od października 1944 roku kierownikiem obozu był SS-Oberscharführer Gerhard Lehmann. 
 
 
 
 
 
 
 
Więźniarki pracowały na dwunastogodzinnych zmianach w fabryce amunicji Roederhof. Fabryka należała do koncernu wyrobów metalowych "Treuenbrietzen Kopp & CO" z siedzibą w Berlinie. Miasteczko Bad Belzig jest połączone linią kolejową ze stolicą Niemiec, a jednocześnie znajduje się na uboczu, co miało wpływ na decyzje o ulokowaniu w tym miejscu podobozu oraz fabryki. Więźniarki pracowały przy produkcji amunicji do samolotów oraz dział przeciwpancernych.
 
Margot Kunz służyła jako nadzorczyni w podobozie Roederhof.
Fotografia archiwalna z 1944 roku.
 
Liczba zabitych więźniarek nie jest możliwa do dokładnego ustalenia. Podczas powojennego przesłuchania komendanta obozu, Lehmann stwierdził, że około 50 do 60 kobiet zmarło z powodu wycieńczenia i chorób. Ciała zmarłych zawożono do krematorium w Brandenburgii nad Hawelą, natomiast od stycznia 1945 roku zmarłych chowano na cmentarzu Belziger Gertrauden. W tamtejszej mogile pochowano od 150 do 200 więźniów.
 
24 kwietnia 1945 roku z powodu zbliżającego się frontu rozpoczęto ewakuację 600 więźniarek, pozostałe 72 chore kobiety skierowano do szpitala psychiatrycznego w miejscowości Brandenburg-Görden. Z powodu wyczerpania przybyły one tylko na poligon wojskowy w Altengrabow. Po tym, jak większość załogi SS wyruszyła na zachód, grupa więźniarek została wyzwolona 3 maja 1945 roku przez amerykańskich żołnierzy w miejscowości Altengrabow.
 
Margot Kunz-Pietzner, która służyła w obozie jako strażniczka SS, została skazana przez sowiecki sąd wojskowy na karę śmierci. Jednak sąd rejonowy w Halle przekształcił tę karę w dziesięcioletni wyrok więzienia. W 1956 roku Pietzner została zwolniona po amnestii. W marcu 1993 roku, po złożeniu wniosku, jako ofiara stalinizmu, otrzymała odszkodowanie w wysokości 64450 DM, jednak w 1996 roku zawiadomienie o uznaniu odszkodowania zostało uchylone, a pieniądze cofnięte.
Na dawnym terenie obozu, który obecnie jest częściowo porośnięty lasem stoi od 1965 roku pamiątkowy kamień. Co roku  w dniu 3 maja odbywają się przy nim uroczystości upamiętniające ofiary obozu.
 
Informacje pochodzą ze strony:
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 Cmentarz Balziger Gertrauden:
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Zobacz też:






Komentarze

Popularne posty:

Translate