W niemieckim lesie: Arbeitslager Kleinmachnow
'W niemieckim lesie' czyli wizyta na terenie dawnego podobozu w Kleinmachnow
Rok temu będąc w czytelni Biblioteki UW i przeglądając księgozbiór dotyczący Zagłady, natknęłam się na niewielkie dwutomowe wydawnictwo pod tytułem: "Widziałam nazwę Bosch. Polskie więźniarki w fabryce Dreilinden Maschinenbau GmbH 1944-45". Zaciekawiła mnie ta książka i od razu zaczęłam ją przeglądać. Już wówczas odwiedzałam różne tereny byłych podobozów, dlatego też tym bardziej zaintrygowała mnie tak obszerna publikacja dotycząca tego właśnie podobozu w Kleinmachnow. Rzadko bowiem zdarza się, żeby wydano książkowe opracowanie dotyczące tylko jednego podobozu - wynika to przede wszystkim z braku oficjalnych dokumentów lub relacji. A tutaj znalazłam książkę złożoną z dwóch części i poświęconą tylko i wyłącznie historii pracy przymusowej Polek w Kleinmachnow. Książkę wydał Ośrodek KARTA i wciąż można kupić jej drugą część na stronie wydawnictwa:
Kliknij w obrazek i kup książkę (Ośrodek Karta):
Podobóz Kleinmachnow
Bezpośrednio na terenie fabrycznym DLMG, jednak w całkowitym odizolowaniu od pozostałych robotników przymusowych, przebywały więźniarki obozu koncentracyjnego. Z tego, co dotychczas wiadomo na temat podobozów w Berlinie i okolicy, podobóz Kleinmachnow nie odróżniał się niczym szczególnym od innych w tym regionie. Zaczęto je tworzyć po dostosowaniu struktury obozów koncentracyjnych do potrzeb wojny. Od jesieni 1942 roku począwszy SS było zobowiązane za stosowną opłatą udostępniać przemysłowi więźniów obozów. Nie udało się przeforsować planów SS stworzenia w obozach własnych zakładów zbrojeniowych. Dlatego też w pobliżu istniejących zakładów lub bezpośrednio na ich terenie zaczęto zakładać podobozy, w wyniku czego 'do końca wojny powstawały nowe komanda obozów koncentracyjnych; w sumie istniało ok. 1200 należących do poszczególnych przedsiębiorstw filii, niekiedy z wieloma tysiącami więźniów'. O zatrudnianiu więźniów w gospodarce decydował Główny Urząd Administracji Gospodarczej SS, planowanie zatrudnienia w przemyśle zbrojeniowym odbywało się jednakże w podlegającym Albertowi Speerowi Ministerstwie Uzbrojenia i Amunicji.
Ponad połowę więźniów w ponad 170 podobozach regionu berlińskiego stanowiły kobiety, z których większość najpierw deportowana została do obozu koncentracyjnego w Ravensbrück. W 1944 roku liczba więźniarek tego obozu ogromnie wzrosła - w pierwszej połowie o ponad 21 tys., w drugiej o prawie 49 tys. Był to m.in. skutek deportacji do Niemiec mieszkańców Warszawy po upadku powstania. W sumie z ok. 600 tys. osób deportowanych wówczas z Warszawy niemiecki okupant wywiózł ok. 60 tys. bezpośrednio do obozów koncentracyjnych. Tysiące Polek trafiło do beznadziejnie przepełnionego obozu w Ravensbrück, a następnie skierowanych zostało do poszczególnych podobozów pracujących dla przemysłu zbrojeniowego. Najczęściej zakłady wysyłały przedstawicieli kierownictwa do obozu macierzystego, by tam osobiście dokonali wyboru odpowiedniej siły roboczej, praktyka DLMG nie była tu więc wyjątkiem.
Przyjęcie 800 więźniarek z obozu koncentracyjnego w Ravensbrück do hali K24 zostało dobrze przygotowane. Byłe więźniarki same opowiadały, w jakich warunkach zmuszone były żyć i pracować. Niesłychanie rzadkie są źródła archiwalne, z którymi można by zestawić ich relacje, a źródło zawierające najwięcej informacji - akta śledztwa 'przeciw nieznanym członkom SS w sprawie o mord' w Kleinmachnow opierają się również na zeznaniach świadków. Dochodzenie to, prowadzone przez Centralne Biuro Landowe Wymiaru Sprawiedliwości ds. Badania Zbrodni nazistowskich w Ludwigsbergu, zostało umorzone w maju 1972 roku, ponieważ nie znaleziono dowodów zbrodni dokonanej przez członków SS w podobozie Kleinmachnow.
Więzionych tam było ok. 800 kobiet, stan na dzień 30.03.1945 roku wynosił dokładnie 749 więźniarek. Strzegli ich strażnicy obozowi z Sachsenhausen i ok. 30 nadzorczyń. Podczas gdy byłe więźniarki wspominają o dwóch komendantach obozu, prowadzący śledztwo z Ludwigsburga wymieniają tylko jednego, urodzonego w 1903 roku W.D. z Berlina, członka 7 Batalionu Strażniczego z Sachsenhausen. Podlegało mu ośmiu strażników, prawdopodobnie również z tego batalionu. Zgodnie z listą z obozu macierzystego Sachsenhausen, któremu podlegało to komando, 23 marca 1945 roku w Kleinmachnow przebywało 27 strażniczek. Jednakże udało się odnaleźć tylko jedną z nich, pracującą później w gastronomii M.P.
Do zadań komendanta obozu należało pilnowanie więźniarek, zabezpieczenie wyżywienia oraz zachowanie obozowego reżimu; przydzielono mu ośmiu SS-mnanów i dziewięć strażniczek (grudzień 1944). Nie był on jednak odpowiedzialny za służbowy nadzór strażniczek, który sprawowała wyłącznie główna strażniczka (Oberaufseherin). Kobieta ta - jak twierdził - często biła więźniarki, czego w końcu zakazał; w okresie późniejszym nie słyszał o przypadkach znęcania się nad więźniarkami.
Źródło: www.bosch.com
M. P. w marcu 1944 roku została jako strażniczka powołana do Waffen-SS, następnie odbyła trzytygodniowe szkolenie w obozie koncentracyjnym Ravensbrück. Od września 1944 do początku marca 1945 roku była strażniczką w podobozie Kleinmachnow. Podczas przesłuchania w roku 1970 oznajmiła, że nic jej nie wiadomo na temat znęcania się nad więźniarkami. Ponadto twierdziła, że rządziły tam nie strażniczki, lecz dyrekcja zakładu oraz majstrowie. M. P. nie przebywała już w Kleinmachnow w momencie ewakuacji w kwietniu 1945 roku. Jednak pozostałe strażniczki udały się wraz z więźniarkami do obozu macierzystego w Sachsenhausen - zeznał W.D., który eskortował ten transport. Nie wiadomo, kto zarządził ewakuację. Odległość od fabryki do dworca kolejki podmiejskiej w Wannsee musiały pokonać pieszo. Stał tam już pociąg podstawiony na zlecenie Vogelgsanga. Jazda do Sachsenhausen trwała ok. trzech godzin. 22 kwietnia 1945 roku kobiety wyprowadzono z obozu wraz z innymi więźniami i pognano w kierunku Schwerina w słynnym marszu śmierci. Prawdopodobnie nigdy nie uda się ustalić, ile z nich zginęło po drodze lub zostało zamordowanych przez SS-manów.
Kliknij na obrazek i przeczytaj historię lalki uszytej przez Wandę Zatryb, więźniarki podobozu w Kleinmachnow dla swojej obozowej koleżanki:
Przydatne linki o historii obozu w Kleinmachnow:
Komentarze
Prześlij komentarz