Margot Kunz: jak zostać ofiarą stalinizmu?

Skandal w zjednoczonych Niemczech

Jedna z najgłośniejszych powojennych spraw dotyczących byłych nadzorczyń SS miała miejsce w latach 90. XX wieku w zjednoczonych Niemczech. Została ona określona wręcz mianem skandalu politycznego i odbiła się szerokim echem w opinii publicznej i prasie.

Główną postacią całego wydarzenia stała się Margot Pietzner, która w czasie wojny nazywała się Kunz i od 1941 roku zatrudniona była w zakładach produkcji samolotów „Arado-Flugzeugwerke” w Wittenberdze. Zarząd tej dobrze funkcjonującej fabryki, szukając taniej siły roboczej w postaci pracowników przymusowych oraz więźniów z obozów koncentracyjnych, postanowił w 1944 roku wynająć kilkaset więźniarek z Ravensbrück do pracy przy produkcji części samolotowych. Tym samym, fabryka musiała oddelegować wybrane pracownice cywilne na szkolenie do Ravensbrück, które następnie miały pracować w charakterze nadzorczyń w podobozie „KZ Aussenlager Arado-Flugzeugwerke”.

Jedną z trzydziestu wybranych pracownic była Margot Kunz. W sierpniu 1944 roku Kunz rozpoczęła dziesięciodniowe szkolenie w Ravensbrück. 29 sierpnia wróciła do Wittenbergi już jako pełnoprawna nadzorczyni. Od tego czasu aż do lutego 1945 roku pracowała pilnując więźniarek w halach    fabrycznych. Z dniem 1 lutego 1945 roku przeniesiono ją do podobozu Belzig, w którym funkcjonowała fabryka wyrobów metalowych Roederhof. 24 kwietnia 1945 roku podobóz został ewakuowany, a Kunz zbiegła w czasie marszu śmierci.  

Margot Kunz została dobrze zapamiętana przez byłe więźniarki zarówno z podobozu w Wittenberdze jak i z Belzig. Jeszcze w 1945 roku rozpoczęto poszukiwania byłych nadzorczyń z  fabryki „Arado”. Łącznie policja kryminalna aresztowała dziewiętnaście kobiet oskarżając je o udział w zbrodni. Rozpoczęto także przygotowania do procesu. Dziś wiadomo, że „proces Arado” był jednym z 26 procesów między 1948 a 1949 rokiem we wschodnich Niemczech, w których sądzono 42 byłe nadzorczynie. Od sierpnia 1946 roku Margot Kunz była przetrzymywana w więzieniu w Wittenberdze. W kolejnych miesiącach przebywała także w aresztach w Torgau i Halle. Wreszcie wyrokiem z dnia  24 marca 1947 roku, Kunz skazano na 25 lat obozu pracy i osadzono w więzieniu specjalnym w Sachsenhausen. Trzy lata później przeniesiono ją do zakładu w Hoheneck, tego samego, w którym swoje wyroki odsiadywały inne byłe nadzorczynie. Początkiem kwietnia 1956 roku kierownik więzienia pozytywnie zaopiniował wniosek Kunz, dzięki czemu została objęta ministerialną amnestią dla skazanych i z dniem 26 kwietnia 1956 roku zwolniona z aresztu.

W 1964 roku Margot, po kolejnym ślubie, zmieniła nazwisko na Pietzner. I prawdopodobnie nigdy nikt już nie usłyszałby o niej, gdyby nie wydarzenia z 1994 roku, kiedy to Pietzner, była nadzorczyni SS, otrzymała  wysokie  zadośćuczynienie za niesłuszny wyrok 25 lat pozbawienia wolności, wydany przez sowiecki trybunał wojskowy w 1947 roku. 

Jak do tego doszło? Skąd Margot Pietzner uzyskała pomoc i wsparcie, a w rezultacie tak potężną pomoc finansową? Pietzner umyślnie pomniejszała zaangażowanie z czasów wojny w pracę na stanowisku nadzorczyni, zatajając najważniejsze fakty. Przeinaczyła charakter swojej służby, w wyniku czego ze sprawcy stała się ofiarą niesłusznie osądzoną i skazaną za zbrodnię, której nie popełniła. Gdy pojawiła się realna możliwość uzyskania dużego odszkodowania za czas spędzony w więzieniach, Pietzner przeprowadziła się do Berlina, a o pomoc w dochodzeniu do swoich roszczeń poprosiła osoby związane z „Biblioteką Pamięci Ofiar Stalinizmu”.

Między 1989 a 1992 rokiem, 71-letnia Pietzner spisała swoją autobiografię. Manuskrypt zawierał łącznie sto stron, jednak tylko na pięciu z nich Pietzner opisała bardzo powierzchownie swoją pracę w obozach koncentracyjnych. W jej wspomnieniach służba jawiła się jako mało ambitne zajęcie, pilnowanie więźniarek było bardzo nieciekawym i nudnym zajęciem, jedynie naloty bombowe sprawiały, że obawiała się o swoje życie. Proces przyjęcia do służby przebiegł bardzo szybko, natychmiast po przyjeździe do Ravensbrück, kobiety otrzymały uniformy i zostały zaangażowane do pilnowania więźniarek. Szkolenie miało charakter praktyczny. Obserwując starsze nadzorczynie, nowe kandydatki miały przyuczać się nowego zawodu i sposobów obchodzenia z więźniarkami. Pietzner, jak  większość kandydatek, była zaskoczona miejscem, w którym się znalazła po raz pierwszy.  

Po lewej: Margot Kunz w służbowym uniformie nadzorczyni;
 po prawej: Margot Pietzner na powojennej fotografii.

Poczynania Margot Pietzner od 1990 roku, aby uzyskać finansową rehabilitację przyniosły oczekiwany rezultat, kiedy przy wsparciu „Centrum Dokumentacji” i „Biblioteki Pamięci Ofiar Stalinizmu” 9 marca 1992 roku otrzymała certyfikat zgodny z ustawą o pomocy więźniom: „Margot Pietzner zostaje więźniem politycznym i ofiarą stalinizmu oraz otrzymuje świadczenia w wysokości 8.400 marek”. Rok później suma zwielokrotniła się po wprowadzeniu  aktualizacji ustawy, a tym samym zryczałtowaniu dotychczasowego odszkodowania. Ostateczna kwota opiewała na  zawrotną sumę 64.350 marek! 

Margot Pietzner dopięła swego oszukując skomplikowany system odszkodowań. Z premedytacją wykorzystała fakt, że niewiele osób w tamtych czasach miało świadomość, na czym polegała praca nadzorczyń w obozach. Tym, którzy pomogli jej w zdobyciu celu, Ursuli Popiolek, kierowniczce „Biblioteki Pamięci” oraz Siegmarowi Faust, który spotykał się z Pietzner, aby wysłuchać jej historii, podarowała znaczną sumę ze swojego odszkodowania. Wszystkim osobom aktywnie zaangażowanym w proces jej rehabilitacji, Pietzner przekazała łącznie sumę 20.000 marek.

Przez kolejny rok sprawa odszkodowania dla byłej nadzorczyni nie znalazła szerszego odbiorcy, jednak już w 1994 roku o Margot Pietzner usłyszały całe Niemcy.  Badaczka historii z Wittenbergi, Renate Gruber-Lieblich nawiązała listowny kontakt z Pietzner, odszukała także byłe więźniarki tego obozu i wówczas odkryła straszną prawdę.  

Równocześnie z prywatną korespondencją prowadzoną z Pietzner, badaczka Renate Gruber-Lieblich poinformowała „Wspólnotę Obozową Ravensbrück”, która postanowiła nagłośnić sprawę w prasie. Osoby związane ze środowiskiem byłych więźniarek obozu przypuszczały, że Pietzner przedstawiła czas swojej służby w pozytywnym dla siebie świetle. Oliwy do ognia dolała przypadająca w 1995 roku 50. rocznica wyzwolenia obozu Ravensbrück, która miała mieć podniosły, międzynarodowy charakter. Kiedy sprawę Margot Pietzner poruszono na walnym zebraniu „Wspólnoty”, dyrektorka Miejsca Pamięci, Sigrid Jakobeit oraz rzecznik Centralnej Rady Żydów w Niemczech postanowili działać. Pierwszy artykuł pt. Sprawa Margot Pietzner ukazał się w piśmie „Ravensbrückblatter”, także prasa dość szybko podchwyciła temat, skutkiem czego w grudniu 1994 roku o nazistowskiej przeszłości Margot Pietzner dowiedziały się całe Niemcy. Od tego czasu na łamach dziennika „Die Tageszeitung” trwała zacięta debata dotycząca Pietzner.

Na początku 1996 roku Pietzner wróciła do Wittenbergi. Kilka miesięcy później cofnięto uznanie jej za więźnia politycznego, tym samym anulowano odszkodowanie. Procesy sądowe trwały jeszcze kilka lat, przesłuchiwano osoby związane z Pietzner, starano się także odzyskać część pieniędzy ze świadczeń, które Pietzner w międzyczasie rozdała. Margot Pietzner nigdy nie wykazała skruchy. Zmarła 27 września 1998 roku. 

"Z jej pism autobiograficznych jasno wynika, że ​​ani młoda Margot Kunz, ani starsza Margot Pietzner nie wątpiła w legalność obozów koncentracyjnych, nie miała wątpliwości co do polityki eksterminacji narodowych socjalistów".
Lavern Wolfram, Margot Pietzners autobiografische Aufzeichnungen ‘Schuldig oder Opfer?’. Selbstwahrnehmung einer ehemaligen SS-Aufseherin in ihren Selbstzeugnissen

Badacze Zagłady oraz historycy z Niemiec zwrócili uwagę na obecność kobiet w służbach pomocniczych w czasie wojny. W 1994 roku ukazał się przekrojowy artykuł autorstwa Gudrun Schwarz Nadzorczynie SS w narodowosocjalistycznych obozach koncentracyjnych (1933-1945), zamieszczony w czasopiśmie „Dachauer Hefte”. Była to pierwsza naukowa próba całościowego opisania udziału niemieckich kobiet w zbrodni Holokaustu. Sprawa Margot Pietzner była więc tym najmniejszym kamykiem, który poruszył lawinę. Społeczeństwo Niemiec przebudziło się z letargu i spojrzało na własną przeszłość oczami sprawców.

Lavern Wolfram
"Eine ehemalige KZ-Aufseherin und die Justiz im Nachkriegsdeutschland"
[w:] "Sie waren dabei: Mitläuferinnen, Nutznießerinnen, Täterinnen im Nationalsozialismus", 8. Dachauer Symposium zur Zeitgeschichte, 2007










Zobacz też:

Komentarze

Popularne posty:

Translate