Weibliche Angestellte der Gestapo 1933-1945
Kobiety w strukturach Policji Bezpieczeństwa
Już jakiś czas temu przeszukując intensywnie zasoby dostępnych w Polsce niemieckich publikacji naukowych o tematyce kobiet i narodowego socjalizmu, znalazłam niezwykle ciekawy artykuł autorstwa Elisabeth Kohlhaas pt. "Weibliche Angestellte der Gestapo 1933-1945". O - to jest coś nowego i nieznanego! Bo kiedy słyszymy "Gestapo" oczami wyobraźni widzimy mężczyznę w czarnym płaszczu i kapeluszu nasuniętym głęboko na oczy. A tu taka niespodzianka, że w strukturach Tajnej Policji Państwowej były też kobiety i było ich dużo - badacze niemieccy szacują nawet ich liczbę na dziesięć tysięcy! Czemu więc nic na ten temat nie przewinęło się w polskich badaniach? Artykuł pani Kohlhaas wspomina o tym, że zostały już opisane kobiety wspierające różne formacje wojskowe i administracyjne. Ale czy Niemki również aktywnie działały w terenie, brały udział w akcjach przeprowadzanych przez Gestapo, w brutalnych śledztwach? Dziś potoczne określenie "gestapówka" dotyczy raczej nadzorczyń obozowych i jest to błędne określenie. Tak samo liczba kobiet wspierających Gestapo nie jest dziś w pełni możliwa do ustalenia, podobnie jak w przypadku nadzorczyń obozowych - brakuje dokumentów, relacji, zeznań świadków. Podobno pod koniec wojny Gestapo zniszczyło większość swoich dokumentów i archiwów. Myślę, że w przypadku pań współpracujących z Tajną Policją sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana.
Już jakiś czas temu przeszukując intensywnie zasoby dostępnych w Polsce niemieckich publikacji naukowych o tematyce kobiet i narodowego socjalizmu, znalazłam niezwykle ciekawy artykuł autorstwa Elisabeth Kohlhaas pt. "Weibliche Angestellte der Gestapo 1933-1945". O - to jest coś nowego i nieznanego! Bo kiedy słyszymy "Gestapo" oczami wyobraźni widzimy mężczyznę w czarnym płaszczu i kapeluszu nasuniętym głęboko na oczy. A tu taka niespodzianka, że w strukturach Tajnej Policji Państwowej były też kobiety i było ich dużo - badacze niemieccy szacują nawet ich liczbę na dziesięć tysięcy! Czemu więc nic na ten temat nie przewinęło się w polskich badaniach? Artykuł pani Kohlhaas wspomina o tym, że zostały już opisane kobiety wspierające różne formacje wojskowe i administracyjne. Ale czy Niemki również aktywnie działały w terenie, brały udział w akcjach przeprowadzanych przez Gestapo, w brutalnych śledztwach? Dziś potoczne określenie "gestapówka" dotyczy raczej nadzorczyń obozowych i jest to błędne określenie. Tak samo liczba kobiet wspierających Gestapo nie jest dziś w pełni możliwa do ustalenia, podobnie jak w przypadku nadzorczyń obozowych - brakuje dokumentów, relacji, zeznań świadków. Podobno pod koniec wojny Gestapo zniszczyło większość swoich dokumentów i archiwów. Myślę, że w przypadku pań współpracujących z Tajną Policją sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana.
Gestapo bali się wszyscy, absolutnie wszyscy. Zwłaszcza Niemcy od 1933 roku, od kiedy ta formacja krok po kroku zaczynała dominować nad życiem obywateli Rzeszy Niemieckiej. Każda kolejna ustawa sprawiała, że Gestapo stawało się wszechwładne i nawet sądy niemieckie nie miały prawa podważać decyzji wydanych przez Tajną Policję. Już w 1936 roku Gestapo stanęło niemalże ponad prawem. Szefem tej organizacji był oczywiście Heinrich Himmler i to on trzymał w rękach władzę absolutną. Również w 1936 roku dokonano podziału w strukturach mundurowych policji niemieckiej. Od tamtego czasu w Rzeszy Niemieckiej istniała Policja Mundurowa (Policja Porządkowa) oraz Policja Tajna (Policja Bezpieczeństwa). W późniejszym czasie powołano także Policję Kryminalną, która razem z Gestapo wchodziła w skład Policji Bezpieczeństwa, a od 1938 roku podlegała pod SS.
Kolejne zmiany administracyjne nastąpiły w 1939 roku, wówczas Policja Bezpieczeństwa została przypisana pod Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy. Rozbudowa struktur policyjnych miała na celu umocnienie władzy osób na kierowniczych stanowiskach oraz powiązanie ze sobą różnych organów władzy i jednostek administracyjnych. Utworzono w ten sposób doskonale działający aparat nazistowskiego terroru, który w połączeniu z SS stał się śmiercionośnym narzędziem w rękach nazistowskich dygnitarzy, kontrolujących każdy aspekt funkcjonowania niemieckiego społeczeństwa.
W tle tych wszystkich wydarzeń pojawiały się także niemieckie kobiety, które mogły nie być w pełni świadome tego, jak wygląda sytuacja polityczna na najwyższych szczeblach władzy. Elisabeth Kohlhaas w swoim artykule napisała, że kobiety współpracujące z Gestapo pełniły jedynie funkcje administracyjne, typowo biurowe: były stenografkami, tłumaczkami językowymi, maszynistkami, telegrafistkami. Tym samym nie zajmowały żadnych kierowniczych stanowisk, natomiast podlegały mężczyznom-kierownikom wydziałów, z drugiej strony nie miały nawet statusu urzędniczek państwowych! Mimo to, doskonale zdawały sobie sprawę z przemocy jaką stosuje ta organizacja, a przez ich ręce codziennie przechodziły dziesiątki dokumentów ludzi podejrzanych ideologicznie, którym groził wieloletni areszt, krwawe przesłuchania lub nawet zsyłka do obozu koncentracyjnego. Po wojnie Trybunał Norymberski oraz Rząd Federalny w Niemczech próbował przypisać kobietom działającym w szeregach Gestapo prawny współudział w zbrodniczej organizacji. Jednak Sąd Norymberski uznając Gestapo za organizację przestępczą jednocześnie wykluczył z aktu oskarżenia personel biurowy - całkowicie go uniewinniając!
Kohlhaas wyraźnie zaznaczyła w swoim artykule, że "cała ich praca administracyjna i urzędnicza była przesiąknięta polityką rasową i selekcyjną. W Gestapo nie było niewinnych biurokratycznych, rutynowych działań. Kobiety pisały listy deportacyjne, nagrywały przesłuchania, podczas których ofiary były źle traktowane i torturowane; zajmowały się procesami wywłaszczania mienia żydowskiego. Wiedziały z pierwszej ręki o przemocy fizycznej stosowanej przez urzędników i pracowników płci męskiej".
Angelika Scholderer została odgórnie skierowana do pracy w placówce Gestapo w Hanowerze. Pracowała przy kontroli listów oraz jako tłumaczka w czasie przesłuchań więźniów. Po próbie rezygnacji z pracy w styczniu 1945 roku sama została aresztowana i osadzona w więzieniu przejściowym w Ahlem. Zdjęcie wykonałam w Miejscu Pamięci Ahlem, 2023.
Gestapo opracowało politykę kadrową dla swoich pracownic dopiero podczas wojny. Od około 1942 roku, za odgórnym poleceniem Himmlera, kobiety otrzymywały więcej szkoleń ideologicznych, a od 1943 roku obowiązywał je nakaz zawierania małżeństw, co oznaczało, że kobiety również musiały uzyskać zgodę na małżeństwo od Głównego Urzędu Rasy i Osadnictwa SS. Współpracownice Gestapo były rozmieszczenie na terytoriach okupowanych, czyli podobnie jak nadzorczynie były wysyłane do pracy "na Wschodzie". Tam jako członkinie Einsatzgruppe SD (służby bezpieczeństwa), spisywały oraz przekazywały dane dotyczące masowych egzekucji. Kobiety pracowały zatem w centrum systematycznego mordowania na okupowanych terytoriach wschodnich.
Innym obszarem, w którym kobiety pracowały dla Gestapo, były obozy wychowawcze. Zatrudniane były zarówno w administracji, jak i strażniczki (nie mylić z nadzorczyniami obozowymi!). Kobiety z Gestapo były zaangażowane także w organizację oraz administrację całego procesu deportacji Żydów, odpowiadały za fizyczne przeszukiwanie Żydówek i ich bagażu. W ten sposób kobiety aktywnie uczestniczyły we wdrażaniu polityki rasowej i miały swój niemały współudział w "ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej".
Poniżej zamieszczam całość artykułu pani Kohlhaas z książki "Sie waren dabei: Mitläuferinnen, Nutznießerinnen, Täterinnen im Nationalsozialismus. Dachauer Symposium zur Zeitgeschichte", jest naprawdę bardzo ciekawy! Kobiety współpracujące z Policją Bezpieczeństwa to jeszcze jeden kamyczek ukazujący obraz niemieckich kobiet-sprawczyń. Tekst w języku niemieckim:
Komentarze
Prześlij komentarz