Josette Molland: wszystko dla Francji!

 

Wszystko dla Francji

Na fotografii wykonanej w 1945 roku, Josette Molland ukazana została z profilu. Ma dumne spojrzenie, jej usta wydają się być pomalowane szminką, a gęste włosy opadają na ramiona. Josette Molland była z pewnością piękną kobietą. Jednak to, że ma na sobie obozowy pasiak intryguje nas jeszcze bardziej i od razu chcemy poszukać informacji na temat tej wyjątkowej osoby. Czy tak wyobrażamy sobie więźniarkę niemieckiego obozu koncentracyjnego?

Niech Was nie zmyli ta wystylizowana fotografia. Po wojnie wielu więźniów oraz więźniarek, którzy przeżyli, fotografowali się w obozowych pasiakach. Zapewne miało to na celu pokazanie tego, że oni przetrwali - ocaleli z piekła, jakie zgotował im niemiecki okupant. To zdjęcie to dowód zwycięstwa Josette, która zrobiła wszystko dla ukochanej Francji.

I znów zadziałał przypadek. Jak zwykle przeglądałam Facebooka w poszukiwaniu czegoś nowego o obozie Ravensbrück. Zawsze liczę, że ktoś doda jakieś ciekawe zdjęcie, napisze recenzję nieznanej mi książki lub wrzuci artykuł prasowy. I gdyby nie to, prawdopodobnie nigdy nie przeczytałabym o Josette Molland. Lub dowiedziałabym się o niej dużo później.

Josette Molland w 1945 roku.

Niestety jesteśmy w takim momencie czasowym, że odchodzą ostatni świadkowie II wojny światowej. Zwłaszcza ci, którzy brali w niej aktywny udział walcząc z bronią w ręku. Josette Molland-Ilinsky żyła 100 lat, zmarła 17 lutego 2024 roku w miejscowości Falicon niedaleko Nicei. Swoje 101 urodziny obchodziłaby 14 maja 2024 roku... Jeszcze dziesięć lat temu jeździłam do Miejsca Pamięci Ravensbrück z wieloma byłymi więźniarkami tego obozu. I jakoś tak myślałam, że te miłe starsze panie będą z nami już zawsze. Zawsze będą nam towarzyszyć, czasem opowiedzą, co przeżywały w obozie i co roku będą rzucać z nami czerwone róże na taflę jeziora Schwedt. Dziś większość z byłych więźniarek, jakie miałam okazję poznać, już odeszła. Pozostawiły za sobą pustkę i strach, że oto my - kolejne pokolenie - musimy pamiętać o tym, co się wydarzyło. Musimy przekazać dalej ich słowa.

Przeczytajcie teraz o Josette Molland, bohaterce francuskiego ruchu oporu!

Josette Molland urodziła się 14 maja 1923 roku w Bourges we Francji. Od zawsze przejawiała zamiłowanie do malarstwa i w wieku 17 lat postanowiła studiować na Ecole de Beax-Art w Lyonie. Już jako 20-letnia studentka, dzięki znajomości z kolegą ze studiów, w 1943 roku przyłączyła się do ruchu oporu wobec okupanta. Josette wstąpiła do siatki "Dutch-Paris", której kierownikiem był holenderski dyplomata Hermann Laatsman i lyoński przemysłowiec Johan Weidner. Jej czyny naznaczone były odwagą i niezachwianym zaufaniem w ruch oporu, do którego się przyłączyła. Dzięki umiejętnościom artystycznym pomagała tworzyć nielegalne dokumenty, głównie paszporty oraz wszelkiego rodzaju fałszywe pieczątki grawerowane w gumie. Grupa "Dutch-Paris" specjalizowała się w pomocy osobom chcącym opuścić terytorium Francji. A takim osobom potrzebne były dobrze wykonane dokumenty, nie różniące się od ich oryginalnych wersji. Tak więc Josette pośredniczyła między wieloma osobami zaangażowanymi, tak jak i ona, w niebezpieczną działalność tuż za plecami Niemców. A jednak szczęście dopisało Josette tylko do czasu. Wkrótce życie wystawiło ją na ciężką próbę.

Obraz "Umywalnia" autorstwa Josette Molland.
"Miejsce, w którym się myło. Bez mydła, szczoteczki do zębów czy ręcznika. Zimna woda płynąca do czegoś w rodzaju wąskiego, niewygodnego koryta".

Któregoś razu jej holenderska koleżanka nie wróciła z misji. Niemieckie Gestapo coraz trafniej namierzało kolejnych członków siatki "Dutch-Paris". 23 marca 1944 roku również Josette Molland została aresztowana przez Gestapo. Stało się tak za sprawą innego członka grupy, który wydał jej nazwisko w czasie tortur. Josette często przewoziła podrobione dokumenty, chowając je w swoich licznych szkicach. W czasie pierwszych przesłuchań na Gestapo próbowała nawet wmówić Niemcom, że to nie były dokumenty, tylko jej osobiste rysunki i szkice potrzebne na uczelnię. Jednak kiedy słowa Josette skonfrontował osobiście sławny "Rzeźnik z Lyonu", szef Gestapo - Klaus Barbie, stało się jasne, że los Josette był już przesądzony. Po wielu godzinach przesłuchań i brutalnych tortur, Josette wysłano do więzienia Montluc w Lyonie, gdzie w czasie okupacji przetrzymywano ponad 10 tysięcy osób! 

20-letnią Josette przeniesiono do kolejnego więzienia w Fresnes, gdzie ponownie poddano ją przesłuchaniom i torturom, jednak ona nie wydała nikogo ze swojej grupy. Następnie została wysłana do kobiecego obozu koncentracyjnego Romainville, w którym specjalnie przetrzymywano członków francuskiego ruchu oporu,  a 11 sierpnia 1944 roku załadowano ją do konwoju 102 kobiet zmierzającego do obozu Ravensbrück na terenie Niemiec. Podczas podróży zatrzymano się w obozie Neue Bremm, skąd Josette próbowała uciec. W ramach kary za ten występek, Josette spędziła dzień i noc siedząc podłodze bez jedzenia i spania, przywiązana za nogę.

Obraz "50 uderzeń gumą" autorstwa Josette Molland.
"Prawie zawsze śmiertelne, jeśli kobieta była szczupła. Tutaj ciosy zadaje nasza kierowniczka bloku, strażnik niemieckiego prawa zwyczajowego (Zielony Trójkąt)".

W ten sposób trafiła do Ravensbrück, największego obozu koncentracyjnego dla kobiet w  Rzeszy Niemieckiej, a następnie do obozu pracy przymusowej Holleischen. Zaraz po przybyciu do Ravensbrück była świadkiem morderstwa przez powieszenie kobiety oskarżonej o sabotaż. Było to jej pierwsze doświadczenie obozu. Josette była zmuszana do pracy w okropnych warunkach, produkując broń dla nazistowskiej armii, głodzona i poddawana najgorszym doświadczeniom, ale jej buntownicza osobowość nigdy się temu nie poddała. Jednak nawet w obliczu bezlitosnej brutalności Josette wykazała się niezwykłym przywództwem i odpornością. Zorganizowała strajk więźniów w obozie Holleischen i był to protest przeciwko produkcji amunicji dla Niemców. 5 maja 1945 roku obóz Holleischen został wyzwolony przez polski oddział "Brygady Świętokrzyskiej", a Josette udało się wrócić do Lyonu. 

Obraz "Właśnie ścięła drzewo" autorstwa Josette Molland.
"Upadła ze zmęczenia. 'Auseherin' wykończyła ją strzałem w tył głowy".

Josette miała tylko 22 lata i przeszła przez najgorszy okres w swoim życiu. Po wojnie jej rodzice przeprowadzili się na południe Francji, do Nicei. Josette założyła mały sklep odzieżowy w Lyonie, a następnie wyjechała do Anglii ze swoim pierwszym mężem, polskim oficerem. Po ponownym powrocie do Francji osiedliła się w niewielkim miasteczku niedaleko Nicei, gdzie znalazła ukojenie i cel w swojej pasji do malarstwa, współpracując z mężem przy renowacji rosyjskiej bazyliki prawosławnej i tworząc wspaniałe ikony.

Obraz autorstwa Josette Molland.

"Odejście Josette Molland w wieku 100 lat oznacza koniec pewnej epoki, ale jej dziedzictwo żyje jako światło nadziei i odporności w obliczu ciemności. Gdy świat wspomina jej niezwykłą podróż, uczcijmy jej pamięć, kontynuując konfrontację z nienawiścią i niesprawiedliwością, gdziekolwiek się pojawią, zapewniając, że lekcje historii nigdy nie zostaną zapomniane" - można przeczytać w jednym z artykułów prasowych.

Obraz "Wyzwolenie obozu przez polskich partyzantów na koniach" autorstwa Josette Molland.
"Zaskoczyli SS, byli gotowi do ucieczki, i zaminowali obóz".

Już jako dojrzała kobieta zbudowała swoje życie w miejscowości Falicon. Stała się tym, kim zawsze chciała być: malarką. Wykorzystała swoją sztukę, aby dać świadectwo sytuacji i w późnych latach 80. stworzyła prawie dwadzieścia prac przedstawiających codzienne życie w obozach. Trudno jej było znaleźć odpowiednie słowa, aby wyrazić surową rzeczywistość tego nieludzkiego codziennego życia, więc narysowała niewypowiedziany ból. Swoje prace malarskie pokazywała młodzieży w czasie spotkań edukacyjnych. "Używam ich, aby wyjaśnić młodym ludziom w szkołach, do czego zdolna jest rasa ludzka, mając nadzieję, że moje świadectwo obudzi ich czujność i zachęci do działania każdego dnia, aby nie musieli przeżywać tego, co ja" - napisała Josette w swojej autobiografii.

Josette mianowano oficerem Legii Honorowej, została także uhonorowana Medalem Ruchu Oporu, Medalem Wojskowym i krzyżem wojennym Croix de Guerre za bycie niezachwianą nosicielką pamięci.

Josette Molland, fotografia z 1995 roku.

W swojej biograficznej książce "Soif de Vivre", opublikowanej w 2016 roku, Josette Molland przedstawiła przejmującą relację ze swoich doświadczeń pełnych ludzkiego cierpienia, a jednocześnie ukazujących trwałą siłę nadziei na przetrwanie.

Odejście Josette Molland w wieku 100 lat oznacza koniec pewnej epoki, ale jej dziedzictwo żyje jako światło nadziei i odporności w obliczu ciemności. Gdy świat wspomina jej niezwykłą podróż, uczcijmy jej pamięć, kontynuując konfrontację z nienawiścią i niesprawiedliwością, gdziekolwiek się pojawią, zapewniając, że ta lekcja historii nigdy nie zostanie zapomniana.

Pogrzeb Josette odbył się 28 lutego 2024 roku w miejscowości Falicon we Francji.


Zobacz też:

Komentarze

Popularne posty:

Translate