Opowiedz im o Auschwitz: Bestia z Birkenau

Na kanale YouTube "Stowarzyszenie Auschwitz Memento" opublikowano bardzo ciekawy podcast o nadzorczyni Marii Mandl. Zachęcam do wysłuchania jego treści!

Historia #67 Bestia z Birkenau. Opowieść o Marii Mandl, nadzorczyni SS
Źródło: Stowarzyszenie Auschwitz Memento (YouTube)

Pismo Koła Więźniarek Ravensbrück dot. Marii Mandel - 1947

Maria Mandel (Mandl) - Aufseherka i oberaufseherka w Ravensbrück

Rysopis: wzrost średni, włosy złocisto blond, oczy duże, niebieskie, ciemno oprawione, rysy regularne, cera bardzo różowa, wybitnie ładna, dobrze zbudowana, lat ok. 30.

Oskarżenie: I W czasie pełnienia funkcji aufseherki w okresie : jesień 1941 r. - wiosna 1942 r. pełniła służbę w bunkrze, gdzie zasłynęła jako pełna okrucieństwa sadystka. Znęcała się nad zamkniętymi tam więźniarkami, karę chłosty wymierzała osobiście, po której to czynności wychodziła rozpromieniona i upojona.

1. Bunkier: więzienie karne w obozie, na które skazywane były więźniarki na okres przeciętnie od 12 dni do kilku tygodni a nawet dłużej. Były to cele-ciemnice, w podziemiu, bardzo zimne. Przy wejściu odbierano odzież i buty. Gotowana strawa 2 razy w tygodniu  Jeden raz  na dzień kawa i chleb. Częste obostrzenia całkowitą głodówką trzydniową, nie spuszczaniem łóżka na noc, ciągłe bicie pod najbardziej błahymi pretekstami. W bunkrze odbywały się wszelkiego rodzaju kary jak: chłosta, najmniej 25 uderzeń, 50, 75 i więcej, oblewanie zimną wodą i wystawianie na mróz itp.

2. Oberaufseherin. Okres : wiosna 1942 r. - jesień 1942 r. Z chwilą objęcia przez oskarżoną stanowiska oberaufseherin kurs w obozie został znacznie zaostrzony. Zorganizowała ona policję obozową z więźniarek Niemek. Policja ta utrudniała życie obozowe, śledząc każdy krok więźniarek, stosując ciągłe bicie, robienie karnych meldunków itp. Mandel usiłowała stworzyć warunki, które nie pozwoliłyby przetrwać obozu,  jak :  zbyt wczesna zmiana odzieży zimowej na letnią, pozbawienie obuwia w okresie jeszcze bardzo zimnym, przy czym osobiście sprawdzała w czasie apelu, obchodząc ustawione więźniarki, przesiadając co chwila, by lepiej dojrzeć, czy która ze stojących w szeregu nie przywiązała   sobie do stóp tektury lub nie podłożyła kawałka papieru,  chcąc uchronić się od zetknięcia z zimną ziemią. Trwające w sumie przeszło trzy godziny apele dla powracających z nocnej  pracy więźniarek, które bez snu i jedzenia, w letnich sukniach z krótkimi rękawami, boso, na przenikliwym zimnie w okresie rannych przymrozków, zmuszone były wystawać, zanim wyjdą do pracy wszystkie kolumny pracujące na dzienną zmianę i na zewnątrz obozu. Ogromna ilość więźniarek miała poranione  lub owrzodzone nogi, ponieważ obóz był wysypany ostrym żwirem i żużlem, a marsz w owym czasie odbywał się zwykle biegiem. Nawet z najbardziej poranionymi nogami te, którym udało się uzyskać w rewirze papierowy opatrunek, nie otrzymywały butów, tak, że opatrunek od razu ulegał zniszczeniu przy bezpośrednim zetknięciu się  błotem. Więźniarkom z bloku siódmego Żydówkom w ogóle odmawiano pomocy, w całym bloku żydowskim cuchnęło ropą. W tymże okresie ledwie trzymające się na nogach staruszki Żydówki zaprzęgane były do ciężkiego walca ugniatającego powierzchnię, przy czym bito je, gdy nie mogły ruszyć z miejsca. 

3. Mandel biła osobiście co chwila pod najbardziej błahymi pretekstami, jak nie dość szybkie ustawienie się na apelach, wyrównując szeregi, za niedotrzymanie w marszu kroku przez słabsze kobiety, za nie dopięty guzik przy kołnierzu itp., przy czym stosowała często uderzenie zwiniętą pięścią, po którym to uderzeniu często wypadały zęby. Zrywała chustki z głów, aby sprawdzić czy nie ma uczesania z przedziałkiem (włosy przyzwyczajone do czesania z przedziałkiem układały się często w niedozwolony sposób) , przy czym biła, zapisywała numery, nakazywała golenie głów, po czym urządzała pochody kobiet z ogolonymi głowami, z przewieszonymi tablicami, głoszącymi o karze za złamanie przepisów lagrowych - drwiącymi napisami..

Widok zbliżającej się Mandl wywoływał strach i grozę i z wielką ulgą powitałyśmy jej wyjazd z obozu. W okresie pełnienia przez Mandl funkcji oberaufseherki w lecie 1942 r. miały miejsce pierwsze operacje doświadczalne.

Meldunek karny  podpisany przez kierowniczkę obozu kobiecego Marię Mandl.
Źródło: Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.

Halina Roszkowska:   
           
Marię Mandel znam dobrze. Przezywano ją ‘Mandelką’. Była ona komendantką kobiecego obozu. Przeciętnie w obozie  Brzezince było 30-35 tysięcy kobiet różnych narodowości. Na początku lutego 1943 roku odbyła się generalna selekcja całego obozu, zarządzona przez władze obozu kobiecego. Został zarządzony apel o godzinie 4-5 rano i wszystkie kobiety nawet chore ze szpitala na noszach musiały zjawić się na apelu. Trzymano nas bez jedzenia, po uprzednim wyprowadzeniu z obozu na pole, do 4-5 po południu i w obecności Mandelki odbyło się dziesiątkowanie całego obozu. Mandelka stała ze szpicrutą i pomocnice jej wraz z Mandelką wybierały z szeregów ‘co dziesiątą kobietę’, które od razu odchodziły na bok i były kierowane do bloku 25-go, zwanego blokiem śmierci.
   
Fragment wspomnień Heleny Tyrankowiczowej: 

Krwiożerczy, antyżydowski kurs wprowadziła nowa kierowniczka Ravensbrück piękna Mandel. Było to rasowe giętkie, sprężyste, śliczne dzikie zwierzę, zawsze rozwścieczone, pantera złotowłosa o oczach błyszczących żądzą mordu, ryś, umiejący niepostrzeżenie zajść którędyś od tyłu, gdzie go się nikt spodziewał i walić na ziemię jednym ciosem małej, ale jak stal twardej ręki. Cicho jak kot umiała na rowerze tak jakoś się prześlizgnąć między blokami lub za nimi, że żaden kamyczek nie zgrzytnął, żadne oko
nie dojrzało, aż nagle jak jastrząb spadała na ofiarę, biła, kopała, wyrywała włosy... Oczy Mandel świeciły się jak fosfor w ciemności, białe spiczaste zęby zaciskały się zawzięcie a głos podniesiony do wysokiego falsetu ciskał słowa jadu, nienawiści, wzgardy. Za co tak biła, kopała, przewracała ? Że kurz na obuwiu, za odwrócenie głowy, za obcieranie nosa. Bicie w paroksyźmie wściekłości sprawiało jej przyjemność i widocznie było dla niej środkiem pielęgnowania piękności, bo po każdej takiej egzekucji, selekcji do komór gazowych stawała się jeszcze piękniejsza, mięśnie, których grę widać było przez bajecznie uszyte a niesłychanie obcisłe ubranie, chodziły jak żywe węże, zielonkawe oczy świeciły jak gwiazdy, delikatny róż twarzy nabierał żywości, nawet złote włosy zdawały się bardziej błyszczeć. Mandel czyli Migdał najczęściej wpadała między Żydówki i urządzała istny pogrom.


Zobacz też:

Komentarze


Popularne posty:

Translate