Proces Belsen: co ustalono dnia 2 października 1945 roku?
Wydarzenia z procesu załogi obozu Bergen-Belsen znamy dziś poprzez transkrypcję zapisu słów świadków oraz oskarżonych, a także z oświadczeń, jakie obie strony składały przez kilka miesięcy przed rozpoczęciem procesu. Artykuły z gazet mogą też rzucić pewne światło na to, co działo się na sali sądowej, jednak trzeba bardzo ostrożnie analizować teksty dziennikarskie. Pisząc swoją książkę o Irmie Grese chciałam "zajrzeć" tam, gdzie nie sięgało oko i ucho dziennikarzy: za kulisy. Tam działy się najciekawsze - a z pewnością owiane tajemnicą wojskową - sprawy związane z planowanym przebiegiem procesu sądowego i dalszych losów osób oskarżonych, a następnie wybranej grupy skazanych.
Można znaleźć dziś sposób, aby zajrzeć za te kulisy. Zrobiłam wszystko co mogłam, aby poznać prawdę o przygotowaniach do egzekucji Irmy Grese. Informacja, że została powieszona nie była dla mnie wystarczająca, dlatego rozpoczęłam własne "śledztwo", jeśli tak to można nazwać. Zanim Irma Grese rzeczywiście stanęła na tej zapadni szubienicznej, minęło kilka miesięcy, w czasie których planowano ze szczegółami miejsce egzekucji oraz wybierano osoby, które mogłyby przeprowadzić karę śmierci, czyli katów.
Nie ma w tym nic dziwnego, wszak Brytyjczycy do perfekcji opracowali sposób wieszania ludzi metodą "długiego sznura". Nie inaczej miało być w przypadku skazanych z procesu w Lüneburgu. Ale tutaj pojawiły się też pewnego rodzaju "problemy". Po pierwsze: zarówno sam proces jak i skazani przebywali w Niemczech, w brytyjskiej strefie okupacyjnej; a po drugie: nie było tam żadnego więzienia z szubienicą, która spełniałaby wymogi "długiego sznura". Problemy logistyczne trzeba było jakoś rozwiązać. Świadectwem, które daje jako taki wgląd w to, co działo się w tle procesu sądowego załogi obozu Belsen są dokumenty z The National Archives w Londynie z dnia 2 października 1945 roku.
Pierwszy z nich zatytułowany jest "Provision for Executioners" i można go znaleźć pod sygnaturą FO 1060/236. Podsumowuje rozmowę między panem Wood'em a Patonem Walsh'em, która odbyła się już 25 września, zaledwie dziewięć dni po rozpoczęciu procesu sądowego! Dokument sporządził Paton Walsh, szef Wydziału Karnego, którego podpis widnieje na dole dokumentu. Informacje zawarte w tym dokumencie wyraźnie pokazują, że niemalże od samego początku procesu, rząd brytyjski BAOR planował przygotowania do przyszłych egzekucji niemieckich zbrodniarzy.
W tym przypadku Brytyjczycy zostali też postawieni przed znaczącym problemem wieszania kobiet, których jak sami przypuszczali - mogła być duża liczba. Przyszłych skazanych nie można było przetransportować do Anglii w celu wykonania wyroków. W związku z zaistniałą sytuacją, to egzekutora wraz z całym ekwipunkiem szubienicznym trzeba było przysłać z Anglii do Niemiec. Ta procedura wymagała dodatkowych środków finansowych. W załączniku podano tylko dwa nazwiska brytyjskich katów, oba brzmiały: Pierrepoint. Pierwszym był Albert Pierrepoint, a drugim starszy, Thomas Pierrepoint (wuj Alberta). Jak już dziś wiadomo, wybrano młodszego, czterdziestoletniego Alberta Pierrepointa.
1. Naczelny Komisarz wydał instrukcje dotyczące wszelkich przygotowań, jakie należy poczynić w celu wykonania przez sąd wyroków śmierci wydanych na kobiety-zbrodniarki wojenne w brytyjskiej strefie okupacyjnej w Niemczech.
2. Do wykonania śmierci przez powieszenie potrzebny jest doświadczony kat: lista osób zatwierdzonych przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz ich asystentów znajduje się w załączniku A.
3. Konieczne będzie sprawdzenie ich gotowości do działania, a także ich sytuacji finansowej i innych, tak aby usługi zatwierdzonego kata i co najmniej dwóch asystentów były dostępne w krótkim terminie w przypadku egzekucji, które mają się odbyć wkrótce w strefie brytyjskiej. Byłbym wdzięczny, gdyby zechciał Pan zająć się tą sprawą jako pilną. Oczywiście będą oni potrzebni jedynie jako personel tymczasowy na czas niezbędny do przeprowadzenia danej serii egzekucji.
4. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Komisarze Więzienni Jego Królewskiej Mości poinformowali mnie, że nie mają nic przeciwko zatrudnianiu tych mężczyzn w Niemczech, pod warunkiem, że praca ta nie będzie kolidowała z pierwszym roszczeniem HO dotyczących ich usług.
5. Komisarze więzienni stwierdzili, że jeśli chodzi o warunki finansowe, uważają, że kat będzie oczekiwał kwoty, powiedzmy, 10 funtów za wykonanie kary, plus wszystkie koszty, a asystent proporcjonalnie (asystenci otrzymują 3 gwinee w Anglii).
6. Pierwsza okazją, w której byłyby one wymagane, będą wyroki śmierci wydane w procesie "Belsen", przy czym należy jasno określić, że liczba egzekucji może wynieść 12 lub 15, a nawet więcej, jeśli oskarżonych będzie 20 kobiet.
7. Daty, w których wymagane będą usługi, zostaną podane do wiadomości tak szybko, jak to będzie możliwe, aby jak najszybciej można było skorzystać z oferowanych usług.
Kolejnym bardzo ważnym i ciekawym dokumentem jest ten o nazwie "Apparatus for Executions" o sygnaturze FO1060/203 i dotyczy wykonania kary śmierci przez powieszenie, a dokładniej budowy szubienicy oraz lokalizacji więzienia, w którym zostaną wykonane wyroki. W dosłownym znaczeniu tytuł dokumentu brzmi: "Aparatura do egzekucji". Dokument sporządzono na podstawie rozmowy brygadiera Edwards'a z Patonem Walsh'em z dnia 29 września 1945 roku. Oto jego treść:
1. Załączam plany aparatu egzekucyjnego niezbędnego do przeprowadzenia w Wielkiej Brytanii egzekucji przez powieszenie (rysunek techniczny szubienicy zamieszczę w grudniu na blogu - przy. J.Cz.).
2. Plan jest wypożyczony, więc możesz rozważyć wykonanie wydruków; w takim przypadku chętnie otrzymam dwie kopie na potrzeby H.Q.
3. Postanowiłem, że urządzenie powinno zostać umieszczone w ZUCHTHAUS w HAMELN, przy czym lokalizacja będzie taka, jak wskazano na załączonym szkicu (Załącznik A).
4. Chętnie dowiem się w odpowiednim czasie nazwisko urzędnika, który będzie odpowiedzialny za faktyczną pracę, a także o wszelkich trudnościach, których się spodziewamy lub które mogą wystąpić. Posiadam osobiste doświadczenie jako ekspert ds. karności, odpowiedzialny za nadzór nad budową takiego urządzenia w Anglii, a także nad jego użytkowaniem. Chętnie udzielę wszelkiej pomocy i rady, jakiej będę w stanie udzielić.
5. Oprócz samego rusztowania, potrzebny jest pewien sprzęt - patrz Załącznik B i zakładam, że zorganizujesz jego dostarczenie. Skrzynia zawierająca ten specjalny sprzęt jest zawsze dostępna w więzieniu Wandsworth w Londynie (S.M. 18) i można ją tam obejrzeć.
6. Uzgodniłem z Komisją Więzienną Jego Królewskiej Mości, że każdy obiekt zostanie udostępniony, jeśli zechce Pan wysłać funkcjonariusza w celu zbadania rusztowania w więzieniu Wandsworth lub specjalnego sprzętu.
Ten dokument jest dowodem na to, że już na początku procesu sądowego, zanim jeszcze odczytano na sali oświadczenia oskarżonych, Brytyjczycy z Wydziału Karnego wybrali miejsce egzekucji oraz podjęli pierwsze działania w celu zbudowania pełnowymiarowej szubienicy i zainstalowania jej w starym więzieniu nad Wezerą. Proszę też przy okazji zwrócić uwagę na język urzędowy stosowany w tych dokumentach: jest bardzo formalny i oschły. Szubienicę nazwano "urządzeniem" lub "rusztowaniem", natomiast powieszenie określono jako "usługę". Przypomina to słownictwo stosowane przez Niemców w obozach koncentracyjnych, kiedy gazowanie ludzi (uśmiercanie) określano urzędowo jako "specjalne traktowanie" ("Sonderbehandlung" - S.B.). Idąc tym tropem można powiedzieć, że w Hameln Irmę Grese "specjalnie potraktowano", wykonując na niej "usługę" rękami brytyjskiego "urzędnika" przy pomocy nietypowego "rusztowania".
Jak wiadomo, brytyjskie "rusztowanie" szubienicy było potężną konstrukcją, której belka z systemem łańcuchowym znajdowała się na drugim piętrze (otwory do regulacji łańcuchów i mocowania lin wybito w suficie, sama zaś belka oparta była o podłogę drugiego piętra), zapadnia była ulokowana w podłodze na pierwszym piętrze, natomiast komora do której spadało ciała skazańca - była na parterze. Szubienica zajmowała więc cały pion więzienia! Została zaprojektowana na wzór tej w więzieniu Wandsworth oraz Pentonville w Anglii. Na zamieszczonym planie z października 1945 roku zaznaczono czerwoną kredką dokładną lokalizację pokoju egzekucyjnego: południowa ściana zachodniego skrzydła więziennego.
"Apparatus for Execution", FO 1060/203
The National Archives, Londyn
W dokumencie pojawiło się także wyposażenie skrzyni egzekucyjnej, czyli specjalnego pudła, w którym przechowywano akcesoria potrzebne dla kata do przeprowadzenia egzekucji: sznury, pasy do krępowania rąk i nóg, biały kaptur, miarkę, worek z piaskiem do obciążenia liny, kredę itp. Kiedy byłam w lutym 2025 roku w Londynie, zapowiedziałam się i pojechałam do więzienia Wandsworth. Tam zrobiłam zdjęcie takiej oryginalnej skrzyni egzekucyjnej.
Na poniższym zdjęciu możecie obejrzeć taką skrzynię egzekucyjną:
Taka skrzynia egzekucyjna ze skompletowanym sprzętem była wysyłana (wypożyczana) do konkretnego więzienia na czas przeprowadzanej egzekucji i wracała potem do Wandsworth. Gotowych zestawów było około 20stu i każdy miał swój własny numer. Oto informacja dotycząca skrzyni zaprezentowanej na wystawie w Muzeum Więzienia Wandsworth:
"Skrzynia egzekucyjna nr 8. Więzienie Wandsworth było ogólnokrajowym magazynem wszelkiego sprzętu egzekucyjnego. Kiedy więzień był skazany na śmierć, to pudło, lub podobne z zapasu około 20 sztuk, było wysyłane do więzienia, które go potrzebowało, wraz z mniejszym pudełkiem zawierającym ciężki łańcuch. Zestaw, jak podano na wewnętrznej stronie wieka, znajduje się wewnątrz pudła. Lina nr 8 jest wystawiona na wystawie i została wykonana przez firmę John Edgington Ltd, z siedzibą przy Old Kent Road w południowo-wschodnim Londynie. Ta lina, wykonana w 1957 roku z firmową pieczęcią, została wysłana do więzienia w Belfaście przy Crumlin Road w 1961 roku. Z nieznanych przyczyn nie została zwrócona. Jednak w 2014 roku Crumlin Road uprzejmie zwróciło linę do Muzeum Więzienia Wandsworth".
Na miejsce egzekucji wybrano budynek starego więzienia w Hameln, jednak nie wynikało to z powszechnie znanej legendy o Fletniku. To tylko nietypowy zbieg okoliczności, że skazani zbrodniarze podążyli na własną śmierć za kolorowo ubranym grajkiem... Przyczyna wyboru miasta Hameln była bardziej realistyczna: budynek więzienia można było dostosować do konstrukcji brytyjskiej szubienicy z powodu dość wysokich stropów, a dodatkowo Hameln znajdowało się dosyć blisko Lüneburga, gdzie toczył się proces, a także miasta Lübbecke, gdzie była siedziba Komisji Kontrolnej brytyjskiej strefy okupacyjnej oraz innych urzędów administracyjnych Brytyjskiej Armii Renu.
Zobacz też:
Komentarze
Prześlij komentarz