Z wizytą na działce Mai Berezowskiej
Na początku czerwca wybrałam się na krótką wycieczkę, aby zobaczyć działkę Mai Berezowskiej, byłej więźniarki obozu Ravensbrück. Jak się okazało, dawny ogródek Berezowskiej znajduje się obecnie na terenie Towarzystwa Ogrodów Działkowych "Stary Mokotów" w Warszawie, niedaleko miejsca, gdzie sama mieszkam. W 1978 roku ogrody działkowe otrzymały imienny patronat polskiej malarki. Zapraszam do obejrzenia zdjęć i przeczytania fragmentu książki Małgorzaty Czyńskiej "Berezowska. Nagość dla wszystkich".
"W ogródku u Mai nie uświadczy się warzyw, jedynie kwiaty. Wprawdzie na filmie dokumentalnym kręconym w 1951 roku widać, jak artystka podlewa grządki warzyw oraz odcina dorodne melony i ustawia je na wadze, ale to już przeszłość. Ogórki, melony, dynie, cukinie i pomidory zastąpiło prawie dwieście krzaków róż. Do tego morze peonii, irysów, tulipanów i hiacyntów, których nikt nie próbuje zliczyć.
Na początku lat pięćdziesiątych przyznawano ogródki za zasługi pracownicze oraz za starania na rzecz odbudowy stolicy, pilnowano jednak tego, żeby gospodarze działek uprawiali na nich pożyteczne owoce i warzywa. Specjalne komisje wizytowały działki, sprawdzając właściwy sposób ich użytkowania. Podczas jednej inspekcji Berezowska podpadła komisji grządkami, na których rosły kwiaty, i hamakiem rozpiętym między drzewami. Nie wiadomo, czy zwinęła hamak, ale dosadziła do kwiatków sadzonki pomidorów i ogórków. Na wspomnianym filmie prezentuje już właściwą postawę.
Zobacz kronikę filmową z 1951 roku
Prace ogródkowe z założenia miały stanowić zdrowy relaks. Pracownicze ogródki działkowe na Mokotowie sfilmowane z lotu ptaka wyglądają jak mały raj w środku miasta. Dzieci i dorośli uwijają się przy podlewaniu, kopaniu, pieleniu i zbieraniu owoców. Wszyscy są uśmiechnięci i zadowoleni. 'Taka praca to najlepszy wypoczynek - twierdzi obywatel Skowyra, maszynista z warszawskiej linii średnicowej' - przekonuje głos lektora Andrzeja Łapickiego. Z filmu dowiadujemy się, że 'dumą Mokotowa jest ogródek obywatela Berlińskiego, przodownika pracy z Przedsiębiorstwa Oczyszczania Miasta. Któż by przypuszczał, że na Mokotowie rośnie pieprz turecki?'. Na działce Berlińskiego istotnie rosną sadzonki dorodnego pieprzu tureckiego, czyli papryki.
Z czasem dyrektywy co do ilości warzyw w ogródku najwyraźniej uległy rozluźnieniu, bo działki stopniowo zaczęły się wypełniać kwiatami. Maja Berezowska wkłada ogrom pracy w upiększanie swojego skrawka ziemi, zamienia działkę w ukwiecony raj. Po rośliny cebulkowe chodzi po sąsiedzku do pięknego ogrodu ojców jezuitów przy ulicy Rakowieckiej. Maja znosi do swojego ogródka cebulki tulipanów, irysów i hiacyntów. Szuka coraz to nowych źródeł wyjątkowych roślin. Prowadzi korespondencję ze specjalistami od hodowli kwiatów. Od Józefa Dąbrowskiego, hodowcy z Puław, już od lat pięćdziesiątych sprowadza cebulki. Kolekcja puławska liczy blisko sześćset odmian tulipanów, narcyzów, hiacyntów i krokusów. Jest w czym wybierać. Irysów artystka poszukuje na plantacji roślin w Brwinowie.
Z kolei róże (ulubiony kwiat Wenus) zamawia u plantatora Władysława Rychłowskiego z Osieka nad Notecią. Z korespondencji wynika, że to wielbiciel sztuki Berezowskiej. Maja oczywiście prowadzi z plantatorami handel wymienny. Kwiaty za kwiaty, bo odwdzięcza się im akwarelami przedstawiającymi róże, dalie i tulipany. Rodzina Dąbrowskich z Puław dorobiła się sporej kolekcji prac artystki.
Miły pan Władysław z Osieka nad Notecią ma rację, kiedy pisze, że bratek się uśmiecha. Maja właśnie tak postrzega kwiaty, jak żywe istoty. Na działkę zawsze przychodzi zmęczona i zasapana. Co z tego, że ma blisko - wystarczy przejść na drugą stronę ulicy. Przy jej tuszy i stanie zdrowia to cała wyprawa. Domek urządziła wygodnie. Ma tu łóżko, może odpocząć. Potem zakłada płócienny kapelusz i idzie w kwiaty. Rozstawia w ogródku stołeczek i maluje. Przygląda się główkom kwiatów, pąkom, liściom. maluje portrety peonii, irysa, bratka, cynii. Kwiaty to jej warsztat pracy. Przynosi je do domu, stawia w wazonach. Ich portrety to kolejny przejaw afirmacji życia, którą Maja wyznaje. 'Najpiękniejsze rzeczy na świecie to są kwiaty, zwierzęta i piękne ludzkie ciało' - mówi w rozmowie radiowej.
Maja lubi tu przyjść również poza sezonem, spojrzeć, jak drzewka owocowe znoszą zimę, posiedzieć na ławce, popatrzeć na ogród pogrążony w zimowym śnie. Każdefo roku niecierpliwie wygląda wiosny. Kwiaty to przecież symbol miłości, ale też przemijalności dóbr ziemskich. Nawet dynie, które miała w ogródku, oznaczają zmartwychwstanie i są atrybutem szczęścia przelotnego. Jeśli chodzi o uprawę warzyw, to robi wyjątek jedynie dla szparagów. Dobrze przyrządzone szparagi uznawała za delicje.
15 września 1978 roku, już po śmierci artystki, Zarząd Pracowniczego Ogrodu Działkowego Wołoska podjął decyzję o zmianie nazwy ogrodu na Pracowniczy Ogród Działkowy imienia Mai Berezowskiej. Dzisiaj przed dawnym ogródkiem Mai stoi tablica z informacjami na temat jej życia i twórczości. Po różach nie ma jednak śladu."
Zobacz też:
Komentarze
Prześlij komentarz